W kwietniu ubiegłego roku, 13-latka ze szkoły w walijskim hrabstwie Carmarthenshire zaatakowała nożem dwójkę nauczycieli - zastępczynię dyrektora Fionę Elias oraz nauczycielkę ds. potrzeb rozwojowych Liz Hopkin. Zaatakowany został też inny uczeń. Dziewczyna, której tożsamość jest chroniona, użyła noża wielofunkcyjnego. Nauczycielki próbowały uniemożliwić jej wejście na szkolny korytarz. Elias została dźgnięta w ramię, w Hopkin w szyję. Została obezwładniona przez nauczyciela zawodowo grającego w rugby.
Czytaj więcej: 22-letnia "rekordzistka" z Leszna. Tyle miała na liczniku
Ojciec dziewczyny, wychowujący ją samotnie, twierdzi, że jego córka była ofiarą prześladowań, które doprowadziły ją do "punktu krytycznego". W rozmowie z The Times powiedział, że choć jego córka jest odpowiedzialna za swoje czyny, to jej reakcja miała "pewne uzasadnienie".
Podczas procesu w Swansea Crown Court ujawniono, że dziewczyna była regularnie bita i poniżana przez rówieśników. Jeden z uczniów zeznał, że widział, jak była uderzana w głowę przez kolegę z klasy, którego później zaatakowała - donosi Daily Mail. Chłopiec wcześniej kilkukrotnie miał uderzać 13-latkę w głowę. Dziewczynka miała być bita, kopana, a nawet policzkowana, również po zmianie szkoły.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ojciec dziewczyny ostrzegał szkołę o problemach z prześladowaniem, ale jego apele pozostały bez odpowiedzi. Dziewczyna codziennie przynosiła nóż do szkoły, co zostało odkryte przez nauczycieli. Została zawieszona w prawach ucznia na tydzień. Pozwolono jej wrócić pod warunkiem, że każdego ranka będzie przeszukiwana. W dniu ataku wymknęła się z domu, gdy ojciec jeszcze spał. Udało jej się przemycić nóż. W sądzie dziewczyna tłumaczyła, że obudziła się w złym humorze i miała okres.
Widziałem każdego dnia jak popada w depresję. Przez chwilę myślała o samobójstwie, bo nękanie było ekstremalne, ale zamiast tego wybrała coś innego - cytuje ojca Daily Mail.
Obrońca Caroline Rees mówiła w sądzie, że dziewczynka jest "głęboko nieszczęśliwa", a ławnicy powinni odrzucić myśl, że chciała zabić. Rees dodała, że 13-latka miała tendencje do ukrywania i izolowania się. Napastniczka stwierdziła, że zrozumiała powagę sprawy, gdy usiadła w radiowozie. - To do mnie nie pasuje. Trudno jest zapomnieć. Chyba mi przykro - cytuje oskarżoną Daily Mail. W policyjnym wozie pytała, czy osoby zaatakowane żyją.
13-latka przyznała się do trzech przypadków umyślnego spowodowania obrażeń ciała, ale zaprzeczyła usiłowaniu zabójstwa. Została jednak uznana winną. Wyrok zostanie ogłoszony 28 kwietnia.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.