Monika O., 50-letnia pracownica jednej z przychodni w Jaśle, zaginęła w niedzielę w niejasnych okolicznościach. Ostatni raz widziano ją około godziny 15.00. Właśnie wtedy opuściła swój dom. Od tego momentu nie nawiązała kontaktu z rodziną, co wzbudziło niepokój jej bliskich.
Zaraz po zgłoszeniu zaginięcia natychmiast podjęto działania poszukiwawcze, w które zaangażowały się liczne siły, w tym policja, strażacy oraz mieszkańcy okolicznych miejscowości. Poszukiwania trwały intensywnie przez dwa dni, obejmując zarówno teren zabudowany, jak i przylegające pola oraz lasy. Niestety, we wtorek, 10 grudnia, przed południem, odnaleziono ciało Moniki O.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie żyje poszukiwana lekarka
Mieszkaniec miejscowości Potok zauważył ciało w pobliżu polnej drogi, około 300 metrów od najbliższych domów. Zgłoszenie w tej sprawie wpłynęło na policję o godzinie 11:30, co potwierdził Paweł Buczyński z krośnieńskiej policji w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Po przybyciu na miejsce, śledczy szybko ustalili, że zmarłą jest zaginiona lekarka, której poszukiwania trwały od dwóch dni. Na ten moment jednak nie mogli jednoznacznie określić, co było przyczyną jej śmierci. Jak zaznaczył Buczyński, dalsze kroki, takie jak decyzja o przeprowadzeniu sekcji zwłok lub przekazaniu ciała rodzinie, zależą od prokuratora.
Jeśli nie pojawią się żadne wątpliwości co do przyczyny zgonu, ciało może być wydane bliskim. Wstępne ustalenia sugerują, że śmierć kobiety mogła być wynikiem naturalnych przyczyn, co jednak wymaga dalszych badań i potwierdzenia.