Proces Sebastiana M. Jest wniosek mediatora. Dojdzie do przełomu?
Nadal nie ma porozumienia ws. mediacji między Sebastianem M. i rodziną ofiar wypadku na A1. W trakcie pierwszej rozprawy mec. Łukasz Kowalski stwierdził, że rozmowy "nie poruszają się w dynamiczny sposób". Teraz pełnomocnik rodziny ofiar wskazuje, że sprawa "delikatnie ruszyła". Z kolei sąd przedłużył czas na mediacje o kolejne dwa tygodnie.
28 października przed Sądem Rejonowym w Piotrkowie Trybunalskim odbyła się druga rozprawa Sebastiana M. Mężczyzna jest oskarżony o spowodowanie śmiertelnego wypadku na autostradzie A1. W wypadku zginęła trzyosobowa rodzina. Oskarżonemu grozi do 8 lat pozbawienia wolności.
Pierwotnie proces miał rozpocząć się już we wrześniu, ale sędzia Renata Folkman uwzględniła wniosek pełnomocniczki oskarżonego mec. Katarzyny Hebdy, aby doprowadzić do mediacji między M. i rodziną ofiar wypadku.
Drony zaskoczyły Rosjan. Moment ataku na skład paliw
Mediacje nadal trwają i na razie nie doprowadziły do przełomu w sprawie. Mediator widzi jednak szanse na porozumienie, podobnie jak strony. Z tego względu sąd przedłużył czas mediacji o kolejne dwa tygodnie.
Uważam, że dynamika mediacji delikatnie się ruszyła. Dynamika rozmów zmieniła się po pierwszej rozprawie. Być może wynika to ze zmiany postawy oskarżonego, co było widać już po rozpoczęciu procesu - skomentował pełnomocnik rodziny ofiar wypadku na A1, mec. Łukasz Kowalski z Częstochowy.
Na opieszałość mediacji mec. Kowalski zwracał uwagę już w trakcie pierwszej rozprawy. Pełnomocnik wskazywał wtedy, że rozmowy nie są dynamiczne.
Mediacje między stronami nie poruszają się w dynamiczny sposób - podkreślił mec. Kowalski wskazując, że nie może ujawnić szczegółów rozmów ze względu na tajemnicę mediacji.
Podczas pierwszej rozprawy mec. Hebda poinformowała, że Sebastian M. chce dobrowolnie poddać się karze. Zawnioskowała, aby po raz kolejny odroczyć proces do czasu zakończenia mediacji. Sąd nie uwzględnił wniosku pełnomocniczki oskarżonego i proces ruszył.