W czwartek, 6 lutego przed Sądem Okręgowym w Sosnowcu ruszył proces Piotra B., który jest oskarżony o zamordowanie swoich rodziców w lutym 2024 r. Szczegóły tej sprawy są szokujące. Mężczyzna miał zadać 67-letniej Ewie B. i 66-letniemu Markowi B. po kilkanaście ciosów nożem.
Po dokonaniu zbrodni B. próbował uciec do Czech, jednak w Zabrzu zmienił plany i pojechał autostopem do Warszawy. Tam podszedł do kierowcy autobusu miejskiego i przyznał się do zamordowania rodziców.
Ewa B. i Marek B. mieli dwóch synów. Teraz Krzysztof B., starszy brat oskarżonego, pełni rolę oskarżyciela posiłkowego. W rozmowie z dziennikarzami mężczyzna przyznał, że chce być na wszystkich rozprawach, by poznać prawdę na temat tego, co właściwie wydarzyło się w dniu zabójstwa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mój świat się rozpadł. Straciłem rodziców, straciłem brata. Ludzi, których kochałem - powiedział "Wyborczej" Krzysztof B.
Mężczyzna podkreślił, że jego brat w przeszłości był duszą towarzystwa, ale dwa lata temu bardzo się zmienił. Przestał pracować, zamknął się w sobie. "Nagle stało się coś, co spowodowało, że stał się innym człowiekiem" - wyznał brat oskarżonego.
Zbrodnia w Sosnowcu
Prokurator Mateusz Nowak z Prokuratury Okręgowej w Sosnowcu w rozmowie z mediami podkreślił, że Piotr B. działał z zamiarem bezpośrednim i szczególnym okrucieństwem.
Kwalifikacja jaką przyjęliśmy w akcie oskarżenia to działanie z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia ze szczególnym okrucieństwem i w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie. W takich okolicznościach sprawca może działać bez szczególnych motywów – powiedział prokurator Mateusz Nowak.
Dodał, że konflikty rodzinne i finansowe mogły wpłynąć na zachowanie mężczyzny.
Piotr B. podczas przesłuchania częściowo przyznał się do zbrodni. Biegli ocenili, że w chwili popełniania czynu był poczytalny.