Seniorzy stracili fortuny. Oszustka wydała pieniądze na rzęsy i buty
17 listopada w Olsztynie rozpoczął się proces 11 osób oskarżonych o udział w zorganizowanej grupie przestępczej, która metodą "na policjanta" okradała seniorów. Prokuratura twierdzi, że oszuści podszywali się pod funkcjonariuszy i nakłaniali starsze osoby do przekazywania pieniędzy lub kosztowności.
Sędzia Adam Barczak, rzecznik Sądu Okręgowego w Olsztynie, poinformował, że grupa działała w latach 2023-2024 w wielu miastach Polski oraz w Wielkiej Brytanii. Schemat polegał na tym, że "telefonista" dzwonił z zagranicy, podawał się za policjanta i instruował ofiary, aby nie rozłączając się, zadzwoniły na 997 lub 112. W słuchawce zgłaszał się kolejny fałszywy funkcjonariusz, który potwierdzał tożsamość rozmówcy i nakłaniał seniorów do przekazania oszczędności.
Wstrząsające sceny na stacji. Miał kanister i pistolet
Śledczy ustalili strukturę grupy. Najniżej w hierarchii byli "odbieraki", odbierający pieniądze od pokrzywdzonych. "Werbownicy" rekrutowali ich i organizowali telefony, a "logistyk" nadzorował całość i dzielił pieniądze. Rolę "logistyka" pełniła Paulina K., której zarzucono 41 oszustw i 3 próby oszustwa. Była także "werbownikiem".
Wiktoria R. odpowiada za ponad 20 oszustw. Podczas przesłuchania przyznała się do winy i ujawniła, na co przeznaczała pieniądze. - Jestem na utrzymaniu mamy i uczę się w szkole zawodowej na fryzjerkę. Pieniądze z oszustwa wydałam na zrobienie rzęs i paznokci, kupiłam też nowe buty. Przyznaję się do popełnionego czynu - powiedziała, cytowana przez fakt.pl.
Pozostali oskarżeni pełnili rolę "odbieraków", na których ciąży od kilku do kilkunastu zarzutów. Ofiarami padły dziesiątki seniorów w całym kraju, a kwoty sięgały nawet kilkuset tysięcy złotych. "Fakt" przypomina, że mimo nagłaśniania takich spraw, oszuści wciąż są skuteczni. W Łodzi policja zatrzymała 20-latka, który próbował wyłudzić 150 tys. zł od 82-letniej kobiety, podając się za policjanta i twierdząc, że jej córka spowodowała wypadek.
Spośród 11 oskarżonych tylko jedna osoba odpowiada z wolnej stopy, reszta jest tymczasowo aresztowana. W pierwszym dniu procesu pięcioro, w tym Paulina K. i Wiktoria R., przyznało się do winy, jedna osoba częściowo. Z uwagi na odmowę składania wyjaśnień sąd odczytał ich wcześniejsze zeznania z postępowania przygotowawczego.