Szczepiła dzieci nieznanym preparatem. Pielęgniarka przed sądem

W Szczecinku rozpoczął się proces Ewy B., pielęgniarki oskarżonej o narażenie 40 dzieci na niebezpieczeństwo poprzez szczepienie ich nieustalonym preparatem. Kobieta miała działać w celu uzyskania korzyści majątkowej.

Szczecinek, 22.04.2025. Oskarżona Ewa B. (P) i mec. Filip Sztukiel (L) na sali rozpraw Sądu Rejonowego w Szczecinku, 22 bm. Rozpoczął się proces pielęgniarki oskarżonej o szczepienie dzieci nieznanym preparatem. Kobieta miała podać preparat, który przedstawiała jako nierefundowaną szczepionkę przeciwko kilku chorobom, ok. 40 dzieciom. Postępowanie obejmuje lata od 2016 do 2019. Sprawa wyszła na jaw po tym, jak jedna z matek zorientowała się, że koszt szczepienia u pielęgniarki jest niższy, niż cena tego preparatu w aptece, a następnie dowiedziała się od producenta, że wpisany w ksiażeczce szczepień numer serii jest nieprawidłowy. (sko) PAP/Piotr Kowala*** UWAGA!!! ZAKAZ PUBLIKACJI WIZERUNKU I DANYCH OSOBOWYCH OSKARŻONEJ! ***Szczecinek, 22.04.2025. Oskarżona Ewa B. i mec. Filip Sztukiel na sali rozpraw Sądu Rejonowego
Źródło zdjęć: © PAP | PAP/Piotr Kowala
Danuta Pałęga

Przed Sądem Rejonowym w Szczecinku ruszył proces przeciwko Ewie B., emerytowanej pielęgniarce z Bornego Sulinowa. Kobieta jest oskarżona o narażenie 40 dzieci na niebezpieczeństwo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu lub utraty życia.

Według prokuratury, miała szczepić dzieci nieustalonym preparatem, pobierając od rodziców pieniądze za nierefundowaną szczepionkę, której faktycznie nie podawała.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Odkrycie w busie z Białorusi. Trzeba było rozciąć zderzak

Szczepienia pod lupą

Ewa B., która odpowiada z wolnej stopy, nie przyznaje się do winy. - Nigdy nie zaszczepiłam dziecka niewłaściwą substancją - mówiła podczas rozprawy. Prokuratura Okręgowa w Koszalinie oskarża ją o wyłudzenie od rodziców łącznie nie mniej niż 16 tys. zł w latach 2016-2019, kiedy pracowała w szczecineckiej przychodni.

Podczas rozprawy Ewa B. tłumaczyła, że inicjatywa szczepień wychodziła od rodziców, a ona jedynie realizowała ich prośby. Przyznała, że pieniądze za szczepionki były pobierane, a następnie rozliczane z lekarką, z którą współpracowała. Wskazała, że wpisy do kart szczepień były dokonywane ręcznie, co mogło prowadzić do pomyłek.

Kontrowersje wokół zakupu szczepionek

Oskarżona nie potrafiła wyjaśnić, dlaczego firmy farmaceutyczne zaprzeczają sprzedaży szczepionek przychodni, a apteki nie potwierdzają zakupu preparatów. Ewa B. twierdzi, że kupowała szczepionki w aptekach poza Szczecinkiem, szukając najniższych cen, co miało być formą pomocy dla rodziców.

Podczas rozprawy zeznawała także lekarka Maria R.-M., która przyznała, że nie współpracowała z firmą farmaceutyczną, której szczepionki miały być podawane w jej przychodni. - Ufałam mojej współpracowniczce - stwierdziła.

Kolejne kroki w procesie

Sprawa wyszła na jaw w 2019 r., gdy jedna z matek zauważyła, że koszt szczepienia u pielęgniarki jest niższy niż cena w aptece. Po weryfikacji serii i numeru preparatu okazało się, że firma jej nie wyprodukowała. Kolejna rozprawa odbędzie się 27 maja, kiedy to przesłuchani zostaną rodzice pokrzywdzonych dzieci.

Wybrane dla Ciebie

Gracjan dźgnął dwóch nastolatków. "On zawsze miał nóż"
Gracjan dźgnął dwóch nastolatków. "On zawsze miał nóż"
Żołnierz Putina zgwałcił ją i zabił. Osierociła malutkie dziecko
Żołnierz Putina zgwałcił ją i zabił. Osierociła malutkie dziecko
Ostatnie dni Jacka Jaworka. Odtworzyli dramatyczny przebieg zdarzeń
Ostatnie dni Jacka Jaworka. Odtworzyli dramatyczny przebieg zdarzeń
Strażakom zastawiono remizę. Nie mogli ratować Grzegorza
Strażakom zastawiono remizę. Nie mogli ratować Grzegorza
Bestie z Buczy staną przed sądem. Tak traktowali Ukraińców
Bestie z Buczy staną przed sądem. Tak traktowali Ukraińców
Tragedia na dachu szkoły. Nie żyje młody mężczyzna
Tragedia na dachu szkoły. Nie żyje młody mężczyzna
Polski turysta zginął w Grecji. Policja bada okoliczności zdarzenia
Polski turysta zginął w Grecji. Policja bada okoliczności zdarzenia
Pomagali jego matce. 54-latek zaatakował ratowników medycznych
Pomagali jego matce. 54-latek zaatakował ratowników medycznych
"Serce mam za nim". Dlaczego Teresa D. pomogła Jaworkowi?
"Serce mam za nim". Dlaczego Teresa D. pomogła Jaworkowi?
Zgwałcił masażystkę. Miał dwa noże. Obława w Niemczech
Zgwałcił masażystkę. Miał dwa noże. Obława w Niemczech
Miał 19 lat. Zginął podczas treningu kolarskiego
Miał 19 lat. Zginął podczas treningu kolarskiego
Horror Polki we Włoszech. Ponad 10 ciosów. Powtarzała te cztery słowa
Horror Polki we Włoszech. Ponad 10 ciosów. Powtarzała te cztery słowa