W sobotę media społecznościowe obiegły nagrania, na których widać kolejne poczynania tiktokera o pseudonimie "Crawly". Patostreamer już wcześniej zasłynął w sieci z publikowania filmików przedstawiających m.in. jak przebrany za gnoma wchodzi do sklepów i restauracji w galeriach handlowych i przeszkadza pracownikom i klientom, uniemożliwiając funkcjonowanie lokali.
Z czasem jego wybryki stawały się coraz bardziej agresywne. Ponadto za każdym razem podążają za nim tłumy młodych osób w identycznych przebraniach.
W minioną sobotę patoinfluencer "Crawly" pochwalił się kolejnym niebezpiecznym nagraniem. Zdarzenie miało miejsce na jednym z parkingów w Warszawie. Tiktoker wraz z podążającą za nim grupą dewastowali samochody, spryskali mężczyznę gaśnicą, a na koniec krzyczeli w warszawskim metrze. Nagrania opublikowane przez patostreamera wywołały niemałe oburzenie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Do sprawy odniosła się policja. Mundurowi przekazali, że "policja podjęła czynności mające na celu wyjaśnienie czy w związku ze zorganizowanym na terenie Warszawy happeningiem doszło do naruszenia przepisów prawa". Ponadto policja przekazała, że "w trakcie dotychczasowych czynności policjanci ustalili, że samochody, po których skakali uczestnicy happeningu zostały przywiezione na lawetach".
Jak wynika z nieoficjalnych informacji portalu TVP.Info, policja zamierza sprawdzić także inne wyczyny tiktokera z ostatnich miesięcy. Zainteresowała się nimi również Rzeczniczka Praw Dziecka Monika Horna-Cieślak.
W reakcji na jeden z postów reportera TVN24, RPD oświadczyła, że zgłosiła sprawę do Centralnego Biura Zwalczania Cyberprzestępczości, a także do sądu rodzinnego, który ma wyjaśnić, dlaczego w akcjach tiktokera biorą udział dzieci.
Według białoruskich mediów "Crawly" to tak naprawdę Władysław Olejniczenko, który do niedawna miał mieszkać w Ukrainie. Ma pochodzić on jednak z Białorusi. 23-latek przekonuje, że chciałby mieszkać w Moskwie i na co dzień posługuje się językiem rosyjskim. Dotąd zasłynął z wywoływania skandali oraz obrażania Polski i Polaków.
"Crawly" w jednej z transmisji ubliżał Polakom. Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych złożył zawiadomienie do prokuratury w sprawie znieważenia i domaga się ukarania Białorusina. Służby mają go już na celowniku, teraz czas na zasłużoną karę.