Pan Andrzej spędził świąteczny wieczór z najbliższymi – matką i rodzeństwem. Rodzinne spotkanie upłynęło w radosnej atmosferze.
Przeczytaj też: Michał wyszedł z domu wieczorem. Trwają poszukiwania 37-latka
Siedzieliśmy, wszystko było super, jak to na święta. Później odwiozłam mamę i brata. I okazało się, że było to nasze ostatnie pożegnanie – mówi pani Teresa, siostra zmarłego, w reportażu "Uwaga!" TVN.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kiedy mężczyzna nie wrócił do domu, rodzina zaczęła się niepokoić.
Serce nie dawało mi spokoju. Miałam poczucie, że nie ma go, bo nie żyje – wspomina ze łzami w oczach matka pana Andrzeja.
Brutalne morderstwo na drodze do kościoła
Podczas spaceru pan Andrzej spotkał dwóch młodych mężczyzn, którzy spożywali alkohol. Po wymianie słów został zaatakowany przez Gabriela A. 18-latkowi przyjrzeli się dokładnie dziennikarze "Uwagi".
Podejrzany zadał szereg ciosów nogą, mierząc m.in. w głowę, twarz, klatkę piersiową. Kolega podejrzanego usiłował go powstrzymać, ale nie udało się – tłumaczy w reportażu TVN Daniel Brodowski z Prokuratury Okręgowej w Olsztynie.
Napastnik nie poprzestał na ciosach. Według ustaleń, zaciągnął nieprzytomnego pana Andrzeja do stawu i wrzucił go do wody, by upewnić się, że ofiara nie przeżyje.
Gabriel A. znany z agresji
Okazuje się, że zatrzymany od dawna budził strach wśród mieszkańców okolicznych wiosek.
Były to kradzieże, pobicia, ale z racji wieku sprawy były przekazywane do sądu rodzinnego – mówi TVN mł. asp. Alicja Pepłowska z Komendy Powiatowej Policji w Nidzicy.
Kurator sądowy nadzorujący chłopaka uznał jednak, że jego zachowanie się poprawiło. W październiku nadzór został uchylony, a Gabriel A. otrzymał pochlebną opinię od dyrekcji szkoły.
Mieszkańcy mają inne zdanie. Opowiadają o jego brutalnych wybrykach: demolowaniu przystanków, napadaniu na ludzi, a nawet katowaniu rówieśników.
Czy tragedii można było zapobiec?
Rodzina pana Andrzeja jest przekonana, że wcześniejsza reakcja mogła ocalić życie ich bliskiego.
Najpierw pobił mężczyznę, nie został odpowiednio ukarany, więc posunął się dalej – uważa pani Aneta, kuzynka ofiary.
Jak podaje TVN, prokuratura oskarża Gabriela A. o zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem. Grozi mu dożywocie. Tymczasem wciąż trwa dyskusja, czy działania instytucji odpowiedzialnych za nadzór nad młodocianymi sprawcami przestępstw są wystarczające.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.