Sprawa wyszła na jaw pod koniec 2018 roku, gdy pracownicy Ośrodka Pomocy Społecznej zauważyli brak jednego z dzieci Aleksandry J. Na posesji, która należała do partnera kobiety, Dawida W., dokonano makabrycznego odkrycia.
Policja ustaliła, że 28-letnia wówczas kobieta zabiła czworo dzieci, trzy dziewczynki umieszczając w reklamówkach w piecu, a synka zakopując pod jabłonią.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zbrodnia w Ciecierzynie wstrząsnęła całą Polską. Aleksandra J. przyznała się do czynów, twierdząc, że chciała utrzymać związek z Dawidem W., który zapewniał jej emocjonalne wsparcie. Mężczyzna szedł w zaparte i mówił, że nie wiedział o ciążach.
Czytaj również: Egzekucja w USA. Zapytali o ostatnie słowa, oto co powiedział
Zabójstwo noworodków w Ciecierzynie. Jest wyrok dla matki
W 2020 r. Sąd Okręgowy w Opolu skazał Aleksandrę J. na dożywocie, ale po apelacji wyrok zmniejszono do 25 lat. W 2023 r. Sąd Apelacyjny we Wrocławiu ponownie skazał ją na dożywocie. Obrońcy złożyli kasację, ale została oddalona.
Sędzia Zbigniew Puszkarski z Sądu Najwyższego podkreślił, że wyrok dożywocia jest ostateczny, a skazana nie mogła liczyć na łagodniejszą karę z powodu seryjnych zabójstw.
Śledczy podejrzewali, że Dawid W., partner kobiety, był świadomy zbrodni, choć stale zaprzeczał, by miał jakąkolwiek wiedzę na ten temat. Rodzice Dawida W. również usłyszeli zarzuty składania fałszywych zeznań.
Ostateczny wyrok dla Aleksandry J. to dożywocie, z możliwością ubiegania się o warunkowe zwolnienie po 30 latach. Dawid W. otrzymał 15 lat więzienia. Sąd w trakcie postępowania apelacyjnego podkreślił brutalność zbrodni i nieprzewidywalność matki.
Czytaj także: Młodzi Turcy rozgoryczeni ws. Polski. "Sytuacja fatalna"