15 grudnia do szpitala w Zielonej Górze trafiła trzyipółletnia Helenka. Choć dziecko w jej wieku powinno ważyć około 17 kilogramów, ona ważyła zaledwie osiem. Lekarze od razu przyjęli ją na intensywną terapię. Dziewczynka jest dokarmiana przez kroplówkę, a także dojelitowo i doustnie.
Rodziców Helenki zatrzymała policja. Magdalena J. i Rafał B. usłyszeli zarzut spowodowania choroby realnie zagrażającej życiu w postaci niewydolności wielonarządowej poprzez nieodpowiednie odżywianie. W ocenie śledczych działanie rodziców nosiło znamiona przestępstwa znęcania się nad dziewczynką.
Czytaj także: Tajemnicza torba w lesie. Zajrzeli do środka i zdębieli
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zielona Góra. Rodzice głodzili Helenkę. "Nie umie jeść"
Według ustaleń śledczych matka Helenki karmiła ją jedynie własnym mlekiem i owocami, a konkretnie winogronami. Magdalena J. jest weganką. Choć dziecko było wychudzone, nikt nie zauważył niczego niepokojącego. "Fakt" poinformował, że dziewczynka ma nie tylko problemy natury fizycznej. Jest także opóźniona intelektualnie i rozwojowo. Czy na to także mieli wpływ jej rodzice? Prokuratura odpowiada wprost.
Z opinii biegłego wynika, że długotrwałe głodzenie doprowadziło do wyniszczenia organizmu, ale także do zaburzeń rozwoju fizycznego i intelektualnego. Jest to efekt przewlekłego niedożywienia, wynikającego ze sposobu karmienia dziecka - mówi w rozmowie z o2.pl Ewa Antonowicz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze.
Prokuratura kontaktowała się ponownie ze szpitalem w sprawie zabezpieczenia kolejnej dokumentacji. Nie ma informacji, by stan się pogorszył czy polepszył. Śledczy są jednak w kontakcie z zielonogórską placówką i nowe wieści, które stamtąd napływają, tworzą przerażający wręcz obraz rodzicielskiej "opieki", jaką sprawowali wobec Helenki jej rodzice.
Z istotnych informacji przekazywanych przez szpital wynika, że dziecko kompletnie nie umie jeść. Tak, jakby nigdy nie jadło - przyznaje prok. Antonowicz.
Rodzice Helenki przedstawili trzy wersje
Prokuratura musi wyjaśnić szczegółowo, jak doprowadzono dziecko do takiego stanu. Rodzice przedstawili trzy wykluczające się wersje. Wedle pierwszej, dziecko jadło, ale od kilku miesięcy przestało jeść inne od owoców produkty. Druga wersja mówiła, że Helenka od początku wykazywała chęć jedzenia tylko owoców. Według trzeciej trzylatka miała się krzywić, widząc inne jedzenie.
Wieści, które płyną ze szpitala wskazują, że dziecko po prostu nie umie jeść. Może to wskazywać na to, że w ogóle nie otrzymywała tego jedzenia - przyznaje prok. Ewa Antonowicz.
Prokuratura czeka teraz na decyzję sądu w sprawie aresztu dla podejrzanych. Obawia się bowiem matactwa z ich strony. Zapytaliśmy również rzeczniczkę prokuratury o słowa babci Helenki, która sugerowała, iż Magdalena J. była ofiarą przemocy ze strony partnera. Ewa Antonowicz mówi, że podczas przesłuchania matka Helenki nie przekazała takich informacji.
Rafał Strzelec, dziennikarz o2.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.