Zabójstwo sprzed 33 lat. Zapadł wyrok
Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze wydał wyroki w sprawie napadu na kantor w Zgorzelcu z 1992 r. Zbigniew K. dostał dożywocie, a Romuald Ł. 25 lat.
Najważniejsze informacje
- Sąd w Jeleniej Górze skazał Zbigniewa K. na dożywocie, a Romualda Ł. na 25 lat więzienia.
- Sprawa dotyczy napadu na kantor w Zgorzelcu w styczniu 1992 r., w którym zginął pracownik i skradziono miliard ówczesnych złotych.
- Przełom nastąpił w 2024 r. po analizie archiwów przez CBŚP; wyrok jest nieprawomocny.
Napad rabunkowy i zabójstwo w centrum Zgorzelca przez lata pozostawały niewyjaśnione. Jak informuje Polska Agencja Prasowa, przełom przyniósł dopiero 2024 r., gdy śledczy CBŚP pod nadzorem Dolnośląskiego Wydziału Zamiejscowego Prokuratury Krajowej dotarli do nowych ustaleń. To pozwoliło wrócić do sprawy sprzed ponad trzech dekad i postawić zarzuty dwóm mężczyznom: 79-letniemu Romualdowi Ł. ps. "Szakal" i 72-letniemu Zbigniewowi K.
Zaatakowali w momencie, gdy jego pracownicy wychodzili z budynku z utargiem. Zamaskowani napastnicy oddali strzały z broni palnej w kierunku obu mężczyzn, po czym zabrali torbę z pieniędzmi i ukryli się na terenie miasta – relacjonował rzecznik CBŚP kom. Krzysztof Wrześniowski, cytowany przez PAP
Szokujące nagranie. Rzuciła się do ucieczki. Na tyle dziecko
Na miejscu zginął pracownik kantoru, a łupem bandytów padł miliard ówczesnych złotych. Według prokuratury napadu dokonali Zbigniew K. oraz nieżyjący już Józef S. Romuald Ł. zaplanował zbrodnię, dostarczył broń, zorganizował kryjówkę po napadzie i podzielił łupy.
Wyroki: dożywocie i 25 lat więzienia
Na ławie oskarżonych zasiedli 79-letni Romuald Ł., znany jako "Szakal", oraz 72-letni Zbigniew K. Prokuratura zarzuciła im napad rabunkowy, zabójstwo pracownika kantoru oraz usiłowanie zabójstwa właściciela. Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze wymierzył Zbigniewowi K. karę dożywotniego pozbawienia wolności, a Romualdowi Ł. 25 lat więzienia. Wyrok nie jest prawomocny.
Śledczy wskazują, że skrupulatne planowanie pozwoliło sprawcom uciec na wiele lat od odpowiedzialności. Dopiero nowe materiały i ponowna ocena dowodów otworzyły drogę do skierowania sprawy do sądu. Jak przekazał CBŚP, to właśnie suma tych działań doprowadziła do obecnego finału przed wymiarem sprawiedliwości.
Źródło: PAP