Karolina Wróbel z Czechowic-Dziedzic zaginęła w tajemniczych okolicznościach. Policja aresztowała Patryka Sz., kolegę jej brata, który mieszkał z rodzeństwem.
Śledczy nie ujawniają szczegółów dotyczących zarzutów wobec niego. Przed zniknięciem Karoliny doszło do serii niewyjaśnionych zdarzeń, w tym zaginięcia jej dokumentów i telefonu.
Najpierw zaginęły jej dokumenty. Potem telefon. Zniszczona została karta SIM - powiedział "Faktowi" tata Karoliny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ślad po Karolinie urwał się nad jeziorem i to tam najintensywniejsze poszukiwania prowadzą śledczy. Patryk Sz. miał uczestniczyć w wizji lokalnej i przyznać się do zbrodni. Mieszkańcy osiedla widzieli go skutego kajdankami. Poszukiwania prowadzone są z lądu i powietrza, jednak dotychczas nie przyniosły rezultatów.
Karolina mieszkała z bratem Przemysławem i Patrykiem Sz. w wynajmowanym mieszkaniu. Po rozwodzie rodziców wróciła do brata, by wspólnie z nim i jego współlokatorem dzielić koszty utrzymania. Sama wychowywała dwóch synów.
Rodzina Karoliny jest zrozpaczona. Jej ojciec, Piotr Wróbel, przyznaje, że nie znał dobrze Patryka Sz. Matka Karoliny, Tatiana, wspomina, że córka wyszła z domu tylko po bułki. Zgłoszenie zaginięcia nastąpiło 5 stycznia, gdy rodzina straciła nadzieję na jej powrót.
Na Karolinę czekają jej dzieci. - Powiedzieliśmy im, że mama zaginęła i szukamy ją - mówi "Faktowi" mama zaginionej.
Sąsiedzi niewiele wiedzą o Patryku Sz., który był współlokatorem Przemysława. Karolina nigdy nie wspominała o nim w rozmowach z bliskimi.
Śledztwo prowadzone przez służby skupia się na dokładnym sprawdzeniu otoczenia, w którym znajdowała się Karolina. Detektywi, współpracując ze śledczymi, podejmują się analizy danych teleinformatycznych oraz poszukiwań w terenie.
Czytaj także: Zaginęła 12-latka. Policja czeka na każdy sygnał
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.