Założył portal dla przestępców seksualnych. Wśród użytkowników były mąż Gisele Pelicot
Isaac Steidl, założyciel portalu używanego do przestępstw seksualnych, został oskarżony przez paryską prokuraturę. Platforma, zamknięta pół roku temu, była wykorzystywana m.in. przez byłego męża Gisele Pelicot.
Paryska prokuratura oskarżyła Isaaca Steidla, Włocha, który założył i zarządzał portalem internetowym wykorzystywanym do licznych przestępstw seksualnych. Jak podała agencja AFP, platforma została zamknięta sześć miesięcy temu.
Steidlowi zarzuca się współudział w handlu narkotykami, posiadanie i rozpowszechnianie pornografii dziecięcej, stręczycielstwo, pranie pieniędzy oraz administrowanie stroną umożliwiającą nielegalne transakcje. Przestępstwa te miały miejsce w latach 2018-2024.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na Podlasiu powstała najnowocześniejsza obora w Polsce. "Materace wodne dla komfortu krów"
Przestępstwa na ogromną skalę
Francuskie władze szacują, że portal był używany do popełnienia ponad 23 tys. przestępstw, w tym gwałtów, aktów pedofilii i morderstw. Wśród użytkowników platformy był były mąż Gisele Pelicot, Dominique Pelicot, który nawiązał kontakt z ponad 80 mężczyznami, oferując im współżycie z nieprzytomną kobietą.
W grudniu sąd w Awinionie uznał go winnym wszystkich zarzucanych czynów, w tym podawania żonie środków psychotropowych i nagrywania gwałtów. Proceder trwał 10 lat, a udokumentowano prawie 200 gwałtów.
Historia portalu
Steidl założył stronę w 2003 r. z pomocą rodziców, którzy zainwestowali 2 tys. euro. Początkowo miała to być platforma randkowa, ale szybko przyciągnęła przestępców. W czerwcu 2024 r. Steidl został przesłuchany w Bułgarii, a jego konta bankowe w kilku krajach zostały zamrożone. Zajęto ponad 5 mln euro.
We Francji przesłuchano także trzech jego krewnych, podejrzanych o współudział w przestępstwach, ale zostali zwolnieni. Pod koniec lipca aresztowano dwóch moderatorów portalu.
Według francuskiego prawa, za niektóre z zarzucanych przestępstw grozi kara do 10 lat więzienia oraz grzywna do 7,5 mln euro. "Polska Agencja Prasowa" informuje, że sprawa jest nadal w toku.
Przeczytaj też: Leżała na ziemi w lesie. Dramat 32-latki