Nie wiadomo dokładnie, dlaczego Bogdan C. zamordował żonę, a następnie popełnił samobójstwo. Śledczy na razie nie chcą o tym rozmawiać. "Fakt" ustalił jednak, że małżeństwo znajdowało się w trakcie rozwodu. Na 6 grudnia zaplanowana była rozprawa o podział majątku.
Zamordowana Barbara około 2 lata temu wyprowadziła się od męża. Z nieoficjalnych relacji, do których dotarł tabloid, wynika, że miała być ofiarą przemocy psychicznej i fizycznej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sąsiadka opowiedziała "Faktowi", co wydarzyło się po śmierci 53-latka. Bogdan C. zadzwonił do brata i o wszystkim opowiedział.
Zadzwonił do brata do Warszawy i powiedział: Basi nie ma, zaraz i mnie nie będzie. No to co, albo sobie w łeb strzeli, albo gdzieś się powiesi. Gdzieś prawdopodobnie policja pojechała go szukać gdzieś tam w lesie - mówiła kobieta jeszcze w trakcie obławy za podejrzanym.
Jej słowa dziennikowi potwierdziła prokurator Krystyna Gołąbek, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Siedlcach.
Mogę potwierdzić, że mamy informacje, z których wynika, że podejrzany sygnalizował zamiar popełnienia samobójstwa osobie bliskiej - zaznaczyła.
Makabryczna zbrodnia w Siedlcach
W Siedlcach doszło do makabrycznej zbrodni, której sprawcą miał być były policjant, Bogdan C. Według ustaleń śledczych, mężczyzna zamordował swoją żonę, 53-letnią Barbarę, na podwórzu przed ich domem.
Ciało kobiety znaleziono z licznymi ranami, a kilka godzin później odkryto również zwęglone szczątki mężczyzny, który miał odebrać sobie życie.