Jak relacjonuje Polska Agencja Prasowa, oskarżony Mikołaj J. został doprowadzony na salę sądową bezpośrednio z aresztu. Sąd zdecydował o całkowitym wyłączeniu jawności procesu, co oznacza, że akt oskarżenia nie został publicznie odczytany. Mikołajowi J. grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności.
Do brutalnej zbrodni doszło 16 października 2022 roku w Inowrocławiu. Wieczorem tego dnia ojciec Nadii zgłosił jej zaginięcie. Policja rozpoczęła intensywne poszukiwania. Trzy dni później, 19 października, ciało dziewczynki odnaleziono w pobliżu pustostanu przy ulicy Długiej. Przeprowadzone oględziny miejsca zdarzenia oraz sekcja zwłok wykazały, że Nadia została zamordowana w wyjątkowo okrutny sposób.
Tego samego dnia policja zatrzymała 18-letniego wówczas Mikołaja J., znajomego ofiary. Funkcjonariusze zabezpieczyli należące do niego przedmioty, w tym nóż, telefon, buty i odzież. Prokurator przedstawił mu zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Początkowo oskarżony przyznał się do winy i złożył obszerne wyjaśnienia, jednak w trakcie śledztwa wielokrotnie zmieniał swoje zeznania.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie okazywał żadnych emocji
Śledczy, analizując zgromadzone dowody, w tym wyniki sekcji zwłok, ślady biologiczne oraz zapisy z monitoringu, ustalili, że Mikołaj J. zwabił Nadię w ustronne miejsce pod pretekstem spotkania. Tam miał zadać jej kilkanaście ciosów nożem, powodując poważne obrażenia wewnętrzne prowadzące do wykrwawienia i śmierci dziewczynki.
Po dokonaniu zbrodni pozostawił ciało na miejscu, a sam poszedł do znajdującego się w pobliżu sklepu. Wstrząsające jest również to, że jeszcze tego samego dnia Mikołaj J. spotkał się ze znajomymi. Miał zachowywać się normalnie, nie okazując żadnych emocji. Wstrząśnięci zbrodnią mieszkańcy Inowrocławia zorganizowali marsz milczenia dwa tygodnie po tragicznej śmierci 13-letniej Nadii.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.