Zwłoki dzieci w Borowej. Sąsiedzi zabierają głos. "Koszmar"
W miejscowości Borowa na Śląsku policja odnalazła zwłoki noworodka oraz szczątki drugiego dziecka. W wyniku wykrwawienia po porodzie zmarła Karolina Ł. - Myśleliśmy, że takie rzeczy to się tylko w Ameryce dzieją, a tu proszę, u nas za płotem, taka makabra - mówią sąsiedzi "Faktowi".
W Borowej doszło do zgonu Karoliny Ł. Kobieta zmarła w wyniku wykrwawienia. Dopiero podczas sekcji zwłok okazało się, że kilka godzin wcześniej urodziła. Policja rozpoczęła przeszukiwania posesji, znaleziono zwłoki noworodka oraz szczątki innego dziecka.
"Limit dzienny 9 sztuk". Ostatnie chwile w Biedronce
Według "Faktu" zwłoki noworodka rodzina zapakowała i ukryła w szafce w domu. Szczątki drugiego dziecka miały znajdować się w budynku.
Ponadto Karolina Ł. i jej partner Michał D. wychowywali dwójkę dzieci. Biegli będą ustalać, czy Karolina Ł. urodziła wspomniane dzieci. Ich ciała zostały zabezpieczone do badań.
Karolina z tym Michałem mieli dwoje dzieci: 5-letniego Wojtusia i 2,5-letnią Julię. Nikt nie wiedział, że teraz była w ciąży, ona rzadko z domu wychodziła. Czasem do sklepu chodziła, ale nic nie było widać, by brzuch miała — mówi "Faktowi" sąsiad Paweł.
Wspomina, że gdy 4 listopada przyjechała karetka, a potem karawan, sąsiedzi byli w szoku. - Myśleliśmy, że takie rzeczy to się tylko w Ameryce dzieją, a tu proszę, u nas za płotem, taka makabra — dodają mieszkańcy Borowej w rozmowie z serwisem.
Co to za koszmar — mówi "Faktowi" kolejny sąsiad. — W tym domu tyle ludzi mieszkało, oprócz Karoliny i Michała jeszcze jego dwaj bracia, matka i jej mąż. Jak to możliwe, żeby nie widzieli, co się działo. Jak można ciążę ukrywać i dzieci martwe trzymać w szafie? — dodaje kolejny sąsiad.
Prokuratura w Częstochowie przekazuje, że Michałowi D. oraz jego matce Iwonie D. przedstawione zostały zarzuty bezpośredniego niebezpieczeństwa utraty życia i nieumyślnego spowodowania jej śmierci. Nie dość, że za późno wezwali karetkę, to jeszcze nie powiedzieli o porodzie.
Michał oraz Iwona D. nie przyznali się do winy i złożyli wyjaśnienia. Śledczy ich treści nie ujawniają. Sąd niebawem może zdecydować o areszcie dla nich.