Najważniejsze informacje
- W czerwcu 2024 r. w Kieźlinach doszło do tragicznego wypadku, w którym zginął 12-letni Krzysztof.
- Kierowca, 74-letni mężczyzna, został skazany na rok więzienia w zawieszeniu na 3 lata.
- Gmina Dywity ogłosiła żałobę, a lokalna społeczność oddała hołd zmarłemu chłopcu.
Wypadek, który wstrząsnął gminą
W czerwcu 2024 r. w Kieźlinach koło Olsztyna doszło do tragicznego wypadku. 12-letni Krzysztof został potrącony przez samochód na przejściu dla pieszych. Jego rówieśnik zdołał uniknąć uderzenia, ale Krzysztof nie miał tyle szczęścia. Z poważnymi obrażeniami głowy trafił do szpitala, gdzie mimo operacji, zmarł 5 czerwca.
Przeczytaj również: Śmiertelne potrącenie 14-latka w Warszawie. Policja zatrzymała kierowcę
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kierowca w chwili zdarzenia był trzeźwy, natomiast pojazd, którym kierował był sprawny technicznie.
Sąd podając ustne motywy rozstrzygnięcia wskazał, że jeśli chodzi o kwestię ustalenia prędkości, z jaką poruszał się pojazd kierowany przez oskarżonego, to dokładne ustalenie tej wartości w oparciu o dostępny materiał dowodowy nie jest możliwe. W sposób pewny nie można ustalić także szczegółowych przyczyn, dla których oskarżony zaniechał należytej ostrożności i należytej obserwacji drogi. W ocenie sądu, to rozproszenie uwagi mogło nastąpić wskutek mijania się oskarżonego z jadącą z naprzeciwka koparką - przekazał sędzia Adam Barczak, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Olsztynie.
Wyrok sądu
74-letni kierowca przyznał się do winy i wyraził skruchę przed sądem. Przeprosił rodzinę zmarłego chłopca, co jednak nie zmniejszyło bólu, jaki odczuwają bliscy Krzysztofa.
Sąd Rejonowy w Olsztynie uznał Romana J. za winnego zarzucanego mu czynu i skazał go za to na karę 1 roku pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem wykonania tej kary na okres 3 lat próby. Ponadto, sąd orzekł wobec oskarżonego środek karny w postaci zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych w ruchu lądowym na okres 10 lat, a także zasądził od niego na rzecz trojga pokrzywdzonych nawiązki tytułem częściowego zadośćuczynienia w łącznej kwocie 50 tys. zł. - podał sędzia Barczak.
W ocenie sądu, kara wymierzona oskarżonemu jest adekwatna do stopnia winy oskarżonego oraz stopnia społecznej szkodliwości popełnionego przez niego czynu. Wyrok w tej sprawie nie jest prawomocny.
Przeczytaj także: Przerażające nagranie z Karczewa. Kierowca nie zdążył zahamować
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.