Dramatyczne odkrycie pod Nysą. Mężczyzny nikt nie szukał
W płytkim strumieniu w Radzikowicach, niewielkiej miejscowości pod Nysą (woj. opolskie), odkryto zwłoki mężczyzny. Na razie nie wiadomo, dlaczego zginął. Miejscowa policja w rozmowie z portalem nto.pl poinformowała, że 53-latek nie był poszukiwany.
Dramatyczne wydarzenia rozegrały się w czwartek, 20 listopada, w niewielkich Radzikowicach. Jak poinformował portal nto.pl, przypadkowy przechodzień natknął się na ciało leżące w płytkim strumieniu Cielnica, nieopodal domów. Na miejsce wezwano strażaków i to oni wyciągnęli zwłoki z rzeki.
Mimo początkowych trudności z identyfikacją, po kilku dniach ustalono, że zmarły to 53-letni mieszkaniec powiatu nyskiego.
Czytaj także: Tajemnicza śmierć w Toruniu. Wszystkie służby na miejscu
Zwłoki 53-latka w strumieniu. Śledztwo w toku
Na razie nie wiadomo, w jaki sposób zginął 53-latek. Policja poinformowała natomiast, że nikt nie zgłosił jego zaginięcia.
Tajemnicze zabójstwo sprzed 26 lat. Sprawcy trafili w ręce policji
Sekcja zwłok ma przynieść odpowiedzi dotyczące przyczyn zgonu oraz określić czas jego wystąpienia.
Na polecenie prokuratora ciało zostało zabezpieczone do sekcji zwłok. Mężczyzna nie był poszukiwany, nie zgłoszono wcześniej jego zaginięcia - przekazała asp. Janina Kędzierska, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Nysie, w rozmowie z nto.pl.
"Nieoficjalnie wiadomo, że ciało znajdowało się w znacznym stanie rozkładu" - dodaje "Fakt".
Policja pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Nysie prowadzi intensywne śledztwo, by wyjaśnić okoliczności śmierci mężczyzny.
Czytaj także: Lawina błotna runęła na dom. Znaleziono zwłoki 35-latka
Na początku listopada do dramatycznego odkrycia doszło w Pile (woj. wielkopolskie). Z rzeki Gwidy wyłowiono ciało starszej kobiety. Policjanci podali jej rysopis, prosząc o pomoc w ustaleniu tożsamości zmarłej.
Czytaj także: Wyłowili zwłoki z rzeki. Teraz pokazali zdjęcia
1 listopada w miejscowości Dobra nieopodal Limanowej (woj. małopolskie) znaleziono ciało w korycie rzeki. Również w tym przypadku zwłoki zauważył przypadkowy spacerowicz, który zawiadomił służby.