Zaginiona Katarzyna B. z Kłodzka nie żyje. Policja poinformowała, że zakończyła poszukiwania 26-latki. Portal klodzko24.eu podał, że zwłoki młodej kobiety odnaleziono w okolicy Międzylesia, w miejscowości Niemojów.
Policja na pytania o sprawę śmierci 26-latki odsyła do Prokuratury Rejonowej w Kłodzku. Grzegorz Howorski, zastępca prokuratora rejonowego potwierdził w rozmowie z Wirtualną Polską, że zatrzymano podejrzanego - to były partner kobiety. Dawid T. usłyszał zarzut zabójstwa. Złożył obszerne wyjaśnienia i nie przyznaje się do winy.
Prokuratura złożyła wniosek o areszt dla podejrzanego. Sąd już go rozpatrzył. Wiadomo, że Dawid T. trafi do aresztu tymczasowego. Jak to możliwe, że nie przyznał się do winy, ale wiedział, gdzie ukryto zwłoki?
Z jego relacji wynika, że to nie on przyczynił się do śmierci kobiety - mówi o2.pl Grzegorz Howorski. - Na miejscu przeprowadzono oględziny miejsca zdarzenia u ujawnienia zwłok. We wtorek zostanie przeprowadzona sekcja zwłok w Zakładzie Medycyny Sądowej we Wrocławiu - dodał prokurator.
Dawid T. został zatrzymany w piątek, 21 lipca. Dwa dni później miał powiedzieć śledczym, gdzie znajduje się ciało 26-latki. Prokuratura nie ujawnia na razie szczegółów sprawy - na przykład tego, czy znaleziono na miejscu narzędzie zbrodni.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kłodzko. Zaginiona Kasia nie żyje. "Przekochana dziewczyna"
Kasia pracowała w sklepie z roślinami. Zajmowała się ich pielęgnowaniem, wysyłaniem do klientów, aranżacją wnętrz. Celestyna Nowicka ze sklepu Zagajnik ciepło wspomina 26-latkę.
Była dla nas jak rodzina. Jej siostra także pracowała w naszym rodzinnym centrum ogrodniczym. To była przekochana dziewczyna, bardzo dobra, uczynna, pracowita. Traktowała nas z szacunkiem. Mówiła, że ona sobie afirmowała, żeby w końcu pracować u nas w Zagajniku wśród roślin - mówi.
- Niedawno kupiła sobie aparat. Tak się cieszyła, że będzie robiła zdjęcia na nasze social media. Chcieliśmy dać jej platformę do rozwoju. To wszystko nas tak zaskoczyło. Jeszcze takiej osoby w naszej pracy nie było — dodaje wyraźnie poruszona pani Celestyna.
Katarzyna bardzo dobrze porozumiewała się z pozostałymi członkami zespołu. - Wprowadzała dobrą energię — podkreśla nasza rozmówczyni. - My ją traktowaliśmy jak rodzinę. Nie możemy wyjść z szoku, że to się stało. Miała plany na swoje życie. To życie nie miało się teraz skończyć - dodała.
Pani Celestyna mówi, że od dawna przeczuwała, iż sprawa zaginięcia Katarzyny skończy się tragicznie. Nikt bowiem nie wierzył, że kobieta pojechała do Zieleńca. Nasza rozmówczyni dodaje, że nie zna mężczyzny, który został zatrzymany przez policję. Jak twierdzi, Kasia nigdy się nie zwierzała z tej relacji.
Rafał Strzelec, dziennikarz o2.pl