Matka rodzeństwa wyjeżdżała na sezonowe prace do Niemiec, gdzie pomagała przy zbiorach owoców. Podczas swojego trzeciego wyjazdu doszło do tragicznego zdarzenia. Pracodawczyni kobiety, prowadząc samochód, z nieznanych przyczyn straciła kontrolę nad pojazdem, uderzając w drzewo. W wypadku zginęły trzy kobiety, w tym matka Kacpra.
Przeczytaj też: Z miłości ukradł samochód. Zgubił go pusty bak
Mama wyjeżdżała sezonowo do pracy do Niemiec na zbiory truskawek i borówek. I to był jej trzeci wyjazd, trzecie wakacje, podczas których nas zostawiła. Kierowała jej pracodawczyni, z niewyjaśnionych przyczyn na zakręcie wjechała w drzewo. Mama zginęła na miejscu. Ofiar było trzy, wszystkie trzy się znały, trzy przyjaciółki — mówi mężczyzna w rozmowie z Polsatem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rodzeństwo w cieniu traumy
Śmierć matki wstrząsnęła całą rodziną.
Byłam bardzo zżyta z moją mamą… Mama mówiła, że jedzie ostatni raz do pracy, że już więcej nas nie zostawi. Później wróciły już tylko jej rzeczy. Babcia prawie zawału dostała, cały czas byliśmy na lekach, ja nie mogłam sobie poradzić — wspomina starsza siostra Kacpra, Dagmara Gruntkowska.
Rodzeństwo zmagało się z brakiem wsparcia ze strony ojca, który nigdy nie interesował się ich losem. Po dwóch latach pod opieką schorowanej babci dzieci trafiły do rodziny zastępczej, gdzie spędziły kolejne dziesięć lat.
Walka o odszkodowanie
Pomimo upływu lat Kacper Gruntkowski wciąż walczy o zadośćuczynienie za śmierć matki. Próby uzyskania odszkodowania z polisy OC sprawczyni wypadku nie przyniosły rezultatów. Babcia, opiekując się dziećmi tuż po tragedii, nie miała wiedzy prawnej ani możliwości, by skutecznie dochodzić swoich praw.
Sprawczyni wypadku, Polka, została skazana w Niemczech na karę 15 miesięcy w zawieszeniu. Po wyroku napisała list do rodziny z zapewnieniem, że czas leczy rany. Jednak kontakt z nią urwał się, a informacje o polisie ubezpieczeniowej pozostały niepełne.
Sąd z Niemiec nie chce mi wyroku wydać, twierdząc, że stosunek rodzinny nie jest wystarczający. Były próby pozyskania odszkodowania od niemieckiej firmy. Ale babcia, lat 80, nieznająca litery prawa, ja lat osiem też. Firma zażądała od ubezpieczyciela kwoty 20 tys. euro na poczet dalszego postępowania i słuch po tej firmie zaginął — wyjaśnia mężczyzna w rozmowie z Polsatem.
Nadzieja na sprawiedliwość
Obecnie pełnomocnik Kacpra, adwokat Ewa Werenc, prowadzi sprawę w polskim sądzie. Jak tłumaczy, roszczenie nie jest przedawnione, a skierowany wniosek o zawezwanie do próby ugodowej pozwolił przerwać bieg przedawnienia. Prawnik wyraża nadzieję, że uda się wyegzekwować odszkodowanie od ubezpieczyciela.
Mama była dla nas całym światem. Chciałabym po prostu sprawiedliwości — podsumowuje walkę brata Dagmara Gruntkowska.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.