Mirella miała być zamknięta w domu przez rodziców. OPS zabrał głos
42-letnia Mirella K. miała być przetrzymywana przez swoich rodziców w domu przez 27 lat. Jakie działania podejmowała dotychczas pomoc społeczna? - Pani Mirella pozostaje pod opieką Ośrodka Pomocy Społecznej w Świętochłowicach od lipca 2025 roku. Z rodziną prowadzona jest praca socjalna - tłumaczy o2.pl Monika Szpoczek, dyrektor OPS.
Sprawa Mirelli K. ze Świętochłowic wyszła na światło dzienne we wtorek (14 października). Z medialnych doniesień wynikało, że 42-letnia kobieta była przetrzymywana przez swoich rodziców w domu od 1997 roku. Takie wnioski płynęły z relacji sąsiadów.
Z ich słów wynika, że rodzina K. miała ukrywać Mirellę. Sąsiedzi usłyszeli, że kobieta wyjechała w wieku 15 lat. Mieszkańcy jednego z bloków w Świętochłowicach przekazali, że "dopiero policyjna interwencja ujawniła, że Mirella jest tak naprawdę w mieszkaniu".
Tragedia w Barcicach Górnych. Ujawnili trzy ciała. Na miejscu pracują służby
Sprawą zajmuje się policja, która apeluje o powściągliwość. W rozmowie z o2.pl funkcjonariusze ze Świętochłowic wyjaśnili, że kobieta miała ważny dowód osobisty (wbrew informacjom podawanym w mediach), a także spełniła obowiązek szkolny. Zgodnie z obowiązującymi w latach 90. przepisami, zakończyła edukację po ukończeniu 15 lat.
Głos w sprawie zabrał też świętochłowicki Ośrodek Pomocy Społecznej. Sąsiedzi zarzucali urzędnikom, że ci nie opiekowali się rodziną K. i "nikt nie sprawdzał, czy wszystko jest w rodzinie w porządku". Jednak od lipca tego roku rodzina 42-letniej Mirelli jest pod opieką OPS.
Pani Mirella pozostaje pod opieką Ośrodka Pomocy Społecznej w Świętochłowicach od lipca 2025 roku. Z rodziną prowadzona jest praca socjalna, a OPS podejmuje działania wspierające zgodnie z obowiązującymi przepisami. Ośrodek Pomocy Społecznej podjął działania niezwłocznie po otrzymaniu zgłoszenia, w zakresie swoich kompetencji. Wcześniej sytuacja rodziny była Ośrodkowi nieznana - tłumaczy w rozmowie z o2.pl Monika Szpoczek, dyrektor OPS ze Świętochłowic.
Dyrektorka OPS przyznaje, że "do Ośrodka Pomocy Społecznej nie wpłynęły żadne informacje dotyczące tej rodziny przed interwencją policji". Nie było też żadnych sygnałów o przejawach zachowań patologicznych w rodzinie K.
Dlaczego OPS nie interweniował w sprawie Mirelli K. i jej rodziny 27 lat temu, gdy ówczesna 15-latka zakończyła edukację?
Rodzina nie była wówczas pod opieką Ośrodka. OPS nie otrzymał żadnych informacji o zaginięciu Mirelli K. Nie prowadzono wizyt ani dokumentacji dotyczącej tej rodziny. Po zgłoszeniu sytuacji rodziny OPS rozpoczął pracę socjalną. Zaproponowano m.in. umieszczenie pani Mirelli w Środowiskowym Domu Samopomocy. Działania są kontynuowane i dostosowywane do potrzeb rodziny - wyjaśnia nam dyrektor Szpoczek.
Dyrekcja OPS ujawnia też, że pracownicy są w stałym kontakcie z rodziną K. Z informacji o2.pl wynika, że to oni pomogli wyrobić dowód osobisty 42-latce. Wiadomo, że pracownicy ośrodka odwiedzali Mirellę podczas jej pobytu w szpitalu i teraz, gdy jest już w domu.
Sprawę Mirelli K. badają służby. Wirtualna Polska ujawniła, że Prokuratura Rejonowa w Chorzowie prowadzi postępowanie w kierunku znęcania psychicznego i fizycznego. Na razie nie postawiono nikomu zarzutów w sprawie.
Marcin Lewicki, dziennikarz o2.pl