"Normalny dzień w szkole". Tak koledzy potraktowali 15-letniego Kamila
TVP 3 Opole pokazało nagranie z Zespołu Szkół w Głuchołazach, gdzie na szkolnym korytarzu nastolatkowie znęcali się nad swoim rówieśnikiem. - To się wydarzyło, to jest nie do pomyślenia - powiedziała matka 15-letniego Kamila, ofiary zajścia. Sprawę wyjaśnia kuratorium.
TVP 3 Opole opublikowało nagranie, na którym widać widać grupę chłopców siedzących pod klasą. Jeden z młodzieńców był zachęcany przez kolegę, by zaatakować 15-letniego Kamila. "Wy**b mu" - powtórzył do swojego kolegi kilkukrotnie. Ten podszedł do 15-latka i zaczął udawać, że zadaje mu ciosy. Po chwili oprawca wziął workowaty puf i uderzył nim Kamila. Chłopakowi aż wypadł z ręki telefon. Pokrzywdzony zareagował. Wszystko było nagrywane. Film opatrzono tytułem: "Normalny dzień w szkole xd".
Kamil przyznał w rozmowie z TVP, że spodziewał się takiej prowokacji. - Widziałem to, bo siedzieli na kanapie i mieli telefony, jakby nagrywali. Mam dostała to nagranie od koleżanki - powiedział 15-latek w rozmowie z regionalną telewizją. Matka chłopca nie kryła oburzenia.
Dzieci dokuczają. Nie wiem, dlaczego, z jakiego powodu. Znaleźli sobie kozła ofiarnego. To się wydarzyło, to jest nie do pomyślenia - powiedziała pani Beata.
"To ja byłam sześćdziesioną". Historia Mai Tywonek
Przemoc w szkole w Głuchołazach. Reakcja szkoły i kuratorium
Marzena Gubiak, dyrektorka szkoły w Głuchołazach przekazała, że incydent miał miejsce w chwili, gdy nauczyciel pełnił akurat dyżur w innej części korytarza. - Osoby winne tej sytuacji poniosą konsekwencje zgodne z prawem oświatowym i statutem szkoły - zapewniła. Sprawa trafiła na policję i do kuratorium.
Ojciec Kamila w rozmowie z "Wyborczą" przyznaje, że hejt na jego syna trwa od kilku lat. Podejrzewa, że powodem jest m.in. fakt, iż chłopak jest drobnej postury a na zaczepki od razu reaguje agresją.
Ja rozmawiałem z dzieckiem, próbowałem to wyjaśnić. Okazało się, że jak jestem na wyjeździe, bo zawodowo jeżdżę ciężarówką, to docinają Kamilowi, że jego ojciec siedzi w więzieniu. Wyzywają też matkę. Mój syn stawał w obronie rodziny - mówi "GW" pan Grzegorz.
Podczas poprzednich incydentów oprawcy mieli pluć na Kamila, rzucać w niego, niszczyć należące do niego przedmioty, choćby książki czy plecak. Mimo, że chłopak przeszedł z podstawówki do szkoły średniej, nadal był obiektem nienawiści. Pan Grzegorz nie chce jednak zmienić synowi szkoły - uważa, że byłaby to kapitulacja.
Wiem, że szkoła podała do sądu rodzinnego napastników, a chłopcy, którzy nie zareagowali, dostali naganę - dodaje w rozmowie z "GW".
12 listopada do szkoły ma zawitać mediator, który odbędzie rozmowę z rodzicami i uczniami. Dwa dni później w szkole odbędzie się spotkanie z udziałem uczniów i policji. "Dyrekcja Szkół, Grono Pedagogiczne oraz cała społeczność szkolna stanowczo potępiają wszelkie akty przemocy rówieśniczej, niezależnie od jej formy (fizycznej, psychicznej, werbalnej, cyberprzemocy)" - przekazała placówka z Głuchołazów w komunikacie. Wiadomo, że w piątek (7 listopada) w szkole pojawił się wizytator. Sprawcza, czy w szkole nie doszło do uchybień. W tym tygodniu placówce mają zostać przekazane dalsze wytyczne.