Ciało Stuarta Everetta odnaleziono w kwietniu ubiegłego roku, rozczłonkowane na 27 fragmentów, które były porozrzucane w różnych miejscach na obrzeżach Manchesteru. Największy z nich, ważący 12 kg, znaleziono w bunkrze przy ruchliwej drodze. Łącznie udało się odzyskać i zidentyfikować zaledwie jedną trzecią szczątków ofiary.
Czytaj także: Nawrócenie legendy. Został pastorem, miał 10 dzieci
Śledczy ustalili, że Polak, który wyemigrował do Wielkiej Brytanii w wieku 20 lat w poszukiwaniu pracy, miał obsesję na punkcie horrorów. - Niektóre z nich zawierały sceny kanibalizmu, co mogło wpłynąć na sposób, w jaki dokonał zbrodni – przekazała inspektor Rachel Smith, kierująca zespołem dochodzeniowym, cytowana przez "Daily Mail".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przerażająca zbrodnia w Manchesterze
Majerkiewicz i Everett mieszkali razem od 2017 roku, jednak natura ich relacji nie została jednoznacznie ustalona – istniały przypuszczenia, że mogli być również partnerami. W tym samym domu mieszkał także 68-letni Polak, Michał Polchowski, który początkowo został oskarżony o współudział w morderstwie. Ostatecznie jednak jego sprawa została umorzona, gdyż policja nie znalazła dowodów podważających jego wersję wydarzeń.
Śledczy ustalili, że Majerkiewicz zmagał się z poważnymi problemami finansowymi, co mogło stanowić jeden z motywów zbrodni. Jak donosi "Daily Mail", w trakcie dochodzenia odkryto, że po zabójstwie posługiwał się kartami bankowymi ofiary, a także wysyłał wiadomości do jego rodziny, próbując stworzyć iluzję, że Everett wciąż żyje.
Kluczowe okazały się nagrania z monitoringu – zarejestrowano na nich Majerkiewicza niosącego ciężką torbę w pobliżu miejsc, gdzie później odnaleziono fragmenty ciała.
Marcin Majerkiewicz po dwutygodniowym procesie w Manchester Crown Court został uznany za winnego morderstwa. Po ogłoszeniu wyroku rodzina Everetta wyraziła głębokie przerażenie i ból związany z brutalnym morderstwem. Podziękowali także policji za skuteczne śledztwo, które doprowadziło do skazania sprawcy.
Podwójne życie mordercy
42-letni Majerkiewicz był wcześniej żonaty z Agnieszką, z którą ma dwóch synów w wieku 13 i 11 lat. W rozmowie z "Daily Mail" przyznała, że przez 10 lat wspólnego życia nigdy nie przejawiał agresji i był oddanym ojcem. "Nie lubił niczego bardziej niż oglądanie meczów Manchesteru City ze swoimi synami" – wspominała.
To, co najbardziej szokuje, to fakt, że 31 marca ubiegłego roku, niemal w tym samym czasie, gdy pozbywał się fragmentów ciała wokół Manchesteru, zabrał swoich synów do kina. Jak podkreśla "Daily Mail", następnego dnia, nieskazitelnie ubrany, dumnie uczestniczył w nabożeństwie Komunii Świętej swojego dziecka w rzymskokatolickim kościele, jakby nic się nie wydarzyło.
Policja ustaliła jednak, że po pozbyciu się ciała zaczął szukać długoterminowych mieszkań w Hiszpanii, co może wskazywać na próbę ucieczki i chęci rozpoczęcia nowego życia.
Czytaj także: Nagle docisnął hamulec. Nagranie obiega sieć
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.