Luigi Mangione, podejrzany o zabójstwo Briana Thompsona, szefa gigantycznej firmy ubezpieczeniowej w USA, został zatrzymany w Pensylwanii z bronią, która pasuje do łusek znalezionych na miejscu zbrodni w Nowym Jorku - informuje CNN.
Co więcej, śledczy potwierdzili zgodność odcisków palców Mangione z tymi znalezionymi na przedmiotach w pobliżu miejsca zbrodni - chodzi o butelkę wody i opakowanie po batonie energetycznym. 26-latek miał te rzeczy kupić w restauracji Starbucks na 30 minut przed zabójstwem Thompsona.
Według CNN, adwokat Mangione chce sam zbadać dowody będące w posiadaniu przez amerykańskie służby. Uważa, że obrońcy powinni mieć pełną wiedzę we wspomnianym zakresie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Daktyloskopia i balistyka były w przeszłości krytykowane ze względu na ich wiarygodność i dokładność - mówił w programie CNN Thomas Dickey, prawnik Mangione. - Jako prawnicy musimy to zobaczyć. Musimy wiedzieć jak to zebrali i ile tego mają. A potem poprosilibyśmy naszych ekspertów… żeby to obejrzeli - mówił Dickey jednocześnie zapowiadając zakwestionowanie dopuszczalność i dokładność wyników.
Czytaj więcej: Jest podejrzany o zabójstwo. Ogromne bogactwo rodziny
Dickey na antenie CNN zaprzeczył, jakoby jego klient brał udział w zabójstwie w Nowym Jorku i przewiduje, że nie przyzna się tam do zarzutu morderstwa. Mangione ma nie przyznać się do zarzutów w Pensylwanii związanych z bronią i fałszywym dowodem osobistym, które policja twierdzi, że znalazła, gdy aresztowano go w restauracji McDonald's. - Nie widziałem żadnych dowodów na to, że mają właściwego faceta - powiedział.
Zabójstwo Briana Thompsona wstrząsnęło USA. Do sieci trafiło brutalne nagranie z morderstwa szefa firmy ubezpieczeniowej. Na filmie widać biznesmena. Tuż za nim pojawia się strzelec, który co najmniej sześć razy naciska na spust. Sprawca miał uciec najpierw pieszo, a potem rowerem elektrycznym. Podejrzanego Luigiego Mangione znaleziono w mieście Altoona w Pensylwanii. Miał mieć przy sobie podrobiony dowód osobisty, broń oraz fragment tekstu krytykujący firmy ubezpieczeniowej.
Sam Mangione miał ulec wypadkowi podczas surfingu na Hawajach. Media donosiły, że przeszedł nieudaną operację kręgosłupa i wiele miesięcy zmagał się z bólem, dlatego szukał m.in. alternatywnych sposób leczenia z grzybami halucynogennymi na czele.
Sąd w Pensylwanii ma rozstrzygnąć, czy sprawa zostanie przeniesiona do Nowego Jorku, gdzie doszło do zbrodni. Prokuratorzy mają 30 dni na uzyskanie zgody od gubernatora.