Luigi Mangione, 26-letni mężczyzna, został oskarżony o morderstwo Briana Thompsona, dyrektora generalnego UnitedHealthcare. Oprócz tego postawiono mu zarzuty posiadania nielegalnej broni, fałszerstwa oraz podawania fałszywych danych policji.
Czytaj więcej: Operacja kręgosłupa wszystko zmieniła. "Zupełnie oszalał"
Sąd w Pensylwanii ma rozstrzygnąć, czy sprawa zostanie przeniesiona do Nowego Jorku, gdzie doszło do zbrodni. Prokuratorzy mają 30 dni na uzyskanie zgody od gubernatora.
Jak podają media, oskarżony zdecydowanie nie czuje się winny i uważa jego zatrzymanie za absurd. Gdy we wtorek 10 grudnia policja prowadziła go do sądu, z furią w oczach wykrzyczał swój przekaz w kierunku mediów.
To jest całkowicie oderwane od rzeczywistości. To obraza inteligencji narodu amerykańskiego - podaje Sky News.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie wiadomo, co konkretnie miał na myśli. Na sali sądowej mężczyzna miał nieustannie patrzeć przed siebie. Kołysał się na krześle. Gdy chciał przemawiać, był uciszany przez adwokata.
Nie mów ani słowa - miał do niego powiedzieć Thomas Dickey. - Nie można spieszyć się z osądem w tej, ani w żadnej innej sprawie. Jest domniemanie niewinności. Nie zapominajmy o tym - podało BBC, które cytuje adwokata oskarżonego.
Zabójstwo Briana Thompsona. Podejrzany zatrzymany w McDonald's
Do morderstwa doszło 4 grudnia, gdy Thompson został zastrzelony przed hotelem w Nowym Jorku. Na miejscu zbrodni znaleziono łuski z napisem "zaprzeczyć", "bronić" i "zdetronizować". W plecaku podejrzanego odkryto pieniądze z gry Monopoly oraz dokumenty, w tym manifest krytykujący amerykański system ubezpieczeń zdrowotnych.
Mangione został zatrzymany w McDonald's w Pensylwanii, gdzie rozpoznał go pracownik. Policja znalazła przy nim fałszywe dokumenty, broń oraz tłumik, które pasowały do tych użytych w morderstwie. Zabezpieczono także odzież i maskę, które odpowiadały opisowi poszukiwanego. Dokumenty znalezione przy Mangione wskazują na jego motywację i stan umysłu.
Ustalono, że 26-latek pochodzi z prominentnej rodziny w Maryland i ukończył colleage przeszedł nieudaną operację kręgosłupa po wypadku surfingowym na Hawajach. Zerwał kontakt z rodziną i przeprowadził się do Japonii. Zaczął tam szukać alternatywnej terapii, interesował się np. grzybami halucynogennymi. Według "Daily Mail", Mangioni w sieci wzywał do objęcia pornografii regulacjami "nie mniejszymi niż alkohol, papierosy", zachęcał do naturalnych interakcji międzyludzkich i aktywności fizycznej.
Czytaj więcej: Śmierć na przejeździe. Firma żegna szefa. "Żyłeś jak król"
Mangioni urodził się w bogatej, amerykańskiej rodzinie. Ukończył studia, był inżynierem oprogramowania.