Przemycali ludzi w lokomotywach. Służby zlikwidowały kanał przerzutowy
Na Podkarpaciu zlikwidowano kanał przerzutowy z Ukrainy do Polski. W procederze uczestniczyli maszyniści ukraińskich kolei, którzy ukrywali młodych mężczyzn z Ukrainy w lokomotywach.
Najważniejsze informacje
- Kanał przerzutowy z Ukrainy do Polski został zlikwidowany przez straż graniczną i policję.
- Maszyniści ukraińskich kolei ukrywali ludzi w lokomotywach.
- Podejrzanym grozi do 8 lat więzienia.
Straż graniczna z Medyki, we współpracy z policją, zlikwidowała kanał przerzutowy młodych mężczyzn z Ukrainy do Polski. Proceder ten organizowali maszyniści ukraińskich kolei, którzy ukrywali młodych mężczyzn w lokomotywach pociągów kursujących do Przemyśla.
Dwóch maszynistów zostało zatrzymanych i usłyszało zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej oraz organizowania nielegalnych przekroczeń granicy. Jak poinformowała Polską Agencję Prasową rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Przemyślu, Marta Pętkowska, maszynistom grozi do 8 lat więzienia.
Mężczyźni zaprzeczyli, by dopuścili się zarzucanych im przestępstw. Prokuratura skieruje przeciwko nim akt oskarżenia do sądu. Śledztwo wykazało, że za każdą przemyconą osobę podejrzani pobierali co najmniej 10 tysięcy dolarów. Sprawa ma charakter rozwojowy, a prokuratura nie wyklucza kolejnych zatrzymań. Współpraca z ukraińskimi organami ścigania jest kontynuowana.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Odkrycie w bloku w Ostrołęce. Właściciel mieszkania wpadł w kłopoty
W trakcie śledztwa wystąpiliśmy do strony ukraińskiej o pomoc prawną – zaznaczyła Pętkowska.
Motywy przemytników
Jak poinformował PAP rzecznik prasowy Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej por. Piotr Zakielarz zatrzymano również dwóch obywateli Ukrainy, którzy przyznali się do przekroczenia granicy wbrew przepisom. Wyjaśnili, że chcieli uniknąć wcielenia do wojska. Obaj zostali zatrzymani na terenie Polski.
Usłyszeli zarzuty przekroczenia granicy wbrew przepisom przy użyciu podstępu oraz we współdziałaniu z innymi osobami - podkreślił rzecznik BOSG.
Działania straży granicznej były wspierane przez policję z Rzeszowa oraz Prokuraturę Okręgową w Przemyślu.