Seria ataków na kobiety w Warszawie. "Uderzył mnie pięścią w brzuch"
Seria niepokojących incydentów w Warszawie. Jak podaje "Gazeta Wyborcza", pewien mężczyzna atakuje kobiety w rejonie placu Szembeka. Policja zna sprawcę i apeluje do ludzi, by zgłaszali incydenty. Mieszkanki Grochowa boją się jednak wychodzić na ulice.
Jak podaje "GW", jedną z ofiar agresywnego mężczyzny była pani Julietta. Kobieta została zaatakowana 15 października. Szła tego dnia przez targowisko. Usłyszała krzyk.
Odwróciłam się i zobaczyłam mężczyznę. Podbiegł i uderzył mnie pięścią w brzuch. Siła uderzenia była tak duża, że połamał skrzynkę z warzywami, którą niosłam - opisała pani Julietta.
"Wyborcza" donosi, że ataki zdarzały się już w kwietniu. Sprawca ma być w okolicy. Mieszka nieopodal targowiska w jednej z kamienic. - To osoba chora psychicznie, mieszka sam - relacjonuje sąsiadka mężczyzny w rozmowie z "GW". Pani Julietta poszła na policję. Złożyła zeznania.
Stwierdzili, że nie ma nad nim kontroli. Szpitale go biorą na dwa tygodnie i puszczają, bo nie ma dla niego leczenia, dopóki komuś się nie stanie krzywda - powiedziała "Wyborczej".
"Pandemia nocnych sklepów" w Warszawie. "Ulubionym zwierzęciem Polaków jest małpka"
W lipcu napastnik miał zaatakować panią Aleksandrę. Scenariusz podobny - odepchnął ją, uderzył w brzuch. Potem zaczął przeklinać. - Nie spodziewałam się, że kiedyś go spotkam - przyznała wskazując, że jej koleżanka także padła ofiarą ataku. Wśród poszkodowanych była także pani Halina. Po ataku upadła na głowę. Sprawa została umorzona, bo "nie była poszkodowana powyżej 7 dni". Ludzie alarmują, że mają dość. Padają nawet słowa o samosądzie. - Podobno zasadzają się na niego miejscowe pijaczki - mówią ludzie z bazarku. "GW" podaje, że na obszarze ataków są ponadnormatywne patrole policji.
Dzielnicowy tego rejonu pozostaje w stałym kontakcie z okolicznymi mieszkańcami oraz handlującymi na bazarze. Każdorazowo, podczas prowadzonych rozmów, tłumaczy, prosi, apeluje o zgłaszanie niepokojących zdarzeń, w szczególności przejawów łamania prawa - powiedziała "GW" podinsp. Joanna Węgrzyniak z policji w Warszawie.
Policja prowadzi postępowanie w sprawie ataku na panią Juliette. Mundurowi apelują do mieszkańców Grochowa o informowanie ich o każdym incydencie.