Wywiadowcy, pełniąc służbę w okolicach Alei Wilanowskiej, otrzymali informację od funkcjonariuszy Wydziału dw. z Przestępczością Przeciwko Mieniu Komendy Miejskiej Policji w Lublinie, że w tej okolicy może znajdować się skradzione porsche panamera.
Na jednym z parkingów podziemnych zauważyli auto odpowiadające opisowi. Choć zamontowane tablice rejestracyjne nie zgadzały się z oryginalnymi, policjanci zwrócili uwagę na wyłamany numer VIN na podszybiu, co wzbudziło ich podejrzenia.
Policjanci rozpoczęli obserwację zaparkowanego auta. Po pewnym czasie do porsche podszedł mężczyzna, który otworzył pojazd. W tym momencie funkcjonariusze podjęli interwencję, obezwładniając 41-latka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kradzież porsche. Kierowca w rękach policji
- Funkcjonariusze skrupulatnie zaczęli analizować sprawę. Podjęte czynności już po kilku dniach pozwoliły wpaść na trop auta. Jak się okazało, samochód stał zaparkowany na parkingu podziemnym w Warszawie. O sprawie od razu powiadomiono policjantów KSP - relacjonował w rozmowie z "Kroniką Tygodnia" nadkomisarz Kamil Gołębiowski z KMP w Lublinie.
Numer VIN umieszczony w innych miejscach pojazdu, w tym na słupku i pod siedzeniem, potwierdził, że samochód pochodzi z kradzieży. Zatrzymany mężczyzna został przekazany policji w Lublinie, a samochód odholowany i zabezpieczony na policyjnym parkingu.
O dalszym losie podejrzanego zadecyduje sąd. Za kradzież z włamaniem grozi mu kara do 10 lat pozbawienia wolności.