Strażak spowodował wypadek. Jego znajomi nie żyją. Sąd wydał wyrok
Sąd w Kartuzach skazał strażaka za nieumyślne spowodowanie śmiertelnego wypadku w Żukowie. W zdarzeniu zginęło dwoje druhów OSP. - Jest to tragedia dla obu stron. Dla oskarżonego jest to również tragedia - mówił prokurator podczas rozprawy w sądzie.
Najważniejsze informacje
- Strażak Szymon Z. skazany na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata
- Trzyletni zakaz prowadzenia pojazdów ciężarowych
- W wypadku zginęło dwoje członków OSP Żukowo
Tragedia na Kaszubach: wyrok dla strażaka
We wtorek przed Sądem Rejonowym w Kartuzach zapadł wyrok w sprawie tragicznego wypadku z udziałem wozu strażackiego OSP Żukowo. 37-letni strażak Szymon Z. został uznany za winnego nieumyślnego spowodowania wypadku, w którym zginęli jego znajomi – Karolina D. i Łukasz D.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zignorował czerwone światło. Finał mógł być tylko jeden
Sąd: kara w zawieszeniu i zakaz prowadzenia
Sąd skazał Szymona Z. na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata oraz trzyletni zakaz prowadzenia pojazdów kategorii C, C1 i AM. Dodatkowo strażak musi pokryć koszty sądowe przekraczające 26 tys. zł. Wyrok nie jest prawomocny.
Okoliczności wypadku i postawa oskarżonego
Do wypadku doszło w nocy z 14 na 15 września 2023 r. podczas wyjazdu na akcję ratunkową. Szymon Z., wyprzedzając ciężarówkę, stracił panowanie nad pojazdem. W wyniku przewrócenia się wozu śmierć poniosło dwoje druhów. Oskarżony przyznał się do winy i wyraził skruchę.
Jest mi strasznie przykro, że takie zdarzenie miało miejsce, że na skutek zdarzenia zginęli Karolina i Łukasz. Nie ma dnia, żebym nie myślał o nich. Chciałbym się zwrócić do rodziny. Przepraszam. Wiem, że to nie zwróci życia. Jest mi bardzo przykro - mówił w sądzie.
Rodziny ofiar poparły wniosek o łagodny wyrok
Podczas rozprawy rodziny zmarłych druhów poparły wniosek o dobrowolne poddanie się karze.
Naszą wolą jest, żeby sąd przychylił się do wniosku. (...) Nasze najmłodsze dzieci chodzą razem do przedszkola z dziećmi Szymona. Nie chciałabym, żeby wychowywały się bez ojca. Nasz ból pozostanie naszym bólem - mówiła matka zmarłej druhny OSP.
Sędzia Joanna Siemaszko zaznaczyła, że naruszenie zasad bezpieczeństwa nie wynikało z brawury, lecz z pośpiechu w niesieniu pomocy.
Sąd: tragedia dla wszystkich stron
Sprawa pokazuje, jak dramatyczne skutki mogą mieć nawet nieumyślne błędy podczas akcji ratunkowej.
Oskarżony dalej pełni służbę, jako strażak. Nie jest osobą karaną. Nie figuruje w ewidencji kierowców naruszających przepisy ruchu drogowego. Oskarżony wyraził szczery żal i skruchę. Przeprosił rodziny pokrzywdzonych - uzasadniała werdykt sędzia Siemaszko.