W miniony weekend w Tychach doszło do incydentu, w którym 68-letni mężczyzna zaatakował ratowników medycznych. Jak poinformowała mł. asp. Paulina Kęsek z Komendy Miejskiej Policji w Tychach, mężczyzna, będący pod wpływem alkoholu, leżał na chodniku, gdy wezwano do niego pogotowie ratunkowe.
68-latek, który leżał na chodniku i do którego zostało wezwane pogotowie ratunkowe, naruszył nietykalność cielesną ratowników, szarpiąc ich i uderzając pięścią. Policjanci zatrzymali tyszanina, a po przeprowadzeniu badania trzeźwości ustalili, że ma on w organizmie blisko 2 promile alkoholu - przytacza relację Policji Polska Agencja Prasowa.
Po wytrzeźwieniu 68-letni mężczyzna usłyszał zarzut naruszenia nietykalności cielesnej dwóch ratowników medycznych. Prokurator zdecydował o objęciu go policyjnym dozorem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Należy pamiętać, że ratownicy medyczni, wykonując swoje obowiązki, mają status funkcjonariuszy publicznych i są objęci szczególną ochroną prawną. Każda osoba, która znieważa, narusza nietykalność cielesną lub atakuje ratownika medycznego, musi liczyć się z konsekwencjami prawnymi. Zgodnie z Kodeksem karnym, za naruszenie nietykalności funkcjonariusza publicznego grozi grzywna, kara ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do trzech lat.
Zmiany po zabójstwie ratownika
W ostatnich miesiącach nasiliły się ataki na ratowników medycznych, co skłoniło Ministerstwo Zdrowia do podjęcia działań na rzecz ich bezpieczeństwa. Minister zdrowia Izabela Leszczyna zapowiedziała zmiany legislacyjne, które mają zwiększyć kary za napaść na ratowników oraz zobowiązać organy ścigania do szybkiej reakcji na agresję.
Tragiczne wydarzenia w Siedlcach, gdzie 59-latek śmiertelnie ranił ratownika, skłoniły resorty zdrowia i spraw wewnętrznych do spotkania z ratownikami. Planowane są ostrzejsze kary za napaść oraz więcej szkoleń dotyczących reakcji na agresję, co ma poprawić bezpieczeństwo medyków.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.