Do zdarzenia, które opisał "Miejski Reporter", doszło 29 grudnia przy ul. Smolnej w Warszawie. Jak czytamy, młoda kobieta prawdopodobnie pilnowała miejsca parkingowego i rozmawiała przez telefon. W pewnym momencie kierowca mercedesa miał cofnąć i potrącić kobietę samochodem. Na tym jednak nie koniec.
Następnie mężczyzna wysiadł z samochodu i ruszył w kierunku kobiety. Ta próbowała się bronić gazem pieprzowym, co jeszcze bardziej rozjuszyło agresora. Mężczyzna kopnął kobietę w plecy z taką siłą, że ta upadła na asfalt, a z jej nogi zsunął się but. Wówczas mężczyzna kopnął również buta. Szokujące sceny zarejestrowała kobieta będąca świadkiem zdarzenia.
Zaatakował kobietę na parkingu. Apel świadków
Świadkowie incydentu zareagowali natychmiast. Jeden z nich stanął w obronie kobiety i rzucił się na napastnika. Inna uczestniczka zdarzenia spisała numery rejestracyjne samochodu agresora i zadeklarowała przekazanie nagrania jako dowodu. Okazuje się jednak, że policja nie otrzymała jeszcze zgłoszenia o incydencie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Policja nie została wezwana na miejsce, a poszkodowana kobieta nie zgłosiła incydentu. Nie odnotowaliśmy interwencji ani zgłoszenia z tej lokalizacji – powiedział "Faktowi" mł. asp. Jakub Pacyniak, oficer prasowy stołecznej Komendy Rejonowej Policji I.
Świadkowie apelują do poszkodowanej o zgłoszenie sprawy, by agresor nie pozostał bezkarny.
Według "Miejskiego Reportera", kobieta, która opisała zdarzenie, zadeklarowała, że w razie potrzeby może zeznawać jako świadek.
Sprawa szokuje tym bardziej, że agresywny mężczyzna miał podróżować z kobietą i kilkuletnim dzieckiem.
Czytaj także: Zaatakował europosłankę Wcisło. Mężczyzna usłyszał wyrok