To zeznali ws. Łukasza Żaka. "Usłyszałem, żeby jej nie ruszać"
Śledztwo w sprawie tragicznego wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie nabiera tempa. Świadkowie ujawniają niepokojące szczegóły dotyczące braku pomocy dla ofiar, w tym ciężko rannej partnerki Łukasza Żaka. - Chcieliśmy udzielić jej pierwszej pomocy, ale zza pleców usłyszałem, żeby jej nie ruszać - zeznał jeden ze świadków, cytowany przez "Fakt".
Najważniejsze informacje
- Świadkowie zeznają o braku pomocy dla rannej dziewczyny.
- Proces dotyczy wypadku z września 2024 r. na Trasie Łazienkowskiej.
- Kolejna rozprawa zaplanowana na 9 października.
Nowe fakty w sprawie wypadku
Łukasz Żak jest oskarżony o spowodowanie wypadku, do którego doszło 15 września 2024 roku. Prowadząc volkswagena arteona, uderzył w forda, którym podróżowała czteroosobowa rodzina. W wyniku zderzenia zginął 37-letni Rafał P., natomiast jego żona i dzieci odnieśli poważne obrażenia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Siła była tak ogromna, że z samochodu wypadł silnik. Wypadek na s12
Proces ujawnia coraz więcej szczegółów. Świadkowie, w tym policjanci i osoby obecne na miejscu zdarzenia, przedstawiają nowe informacje, które mogą być kluczowe dla śledztwa.
Świadkowie o braku pomocy
Jednym z najważniejszych zeznań jest relacja świadka, który twierdzi, że słyszał głosy odradzające udzielenie pomocy ciężko rannej dziewczynie.
Chcieliśmy udzielić jej pierwszej pomocy, ale zza pleców usłyszałem, żeby jej nie ruszać. (...) Usłyszałem płacz drugiego dziecka, ale go nie widziałem - zeznał przed sądem.
Sprzeczne relacje i niejasności
Sytuację komplikuje fakt, że relacje współoskarżonych są sprzeczne. Dwóch mężczyzn, którzy twierdzili, że jechali taksówką, zachowywało się podejrzanie. Świadkowie zauważyli, że ich zachowanie nie pasowało do ich zeznań.
Mówili, że się nie znają, ale wyglądało to trochę inaczej - zauważył świadek. - Ciągle pytali o szczegóły: kto kierował, jak doszło do wypadku, jaki jest stan ofiar poszkodowanych. To było podejrzane, zwłaszcza, że powtarzali te same pytania - cytuje "Fakt" słowa świadka.
Emocje na sali sądowej
Na sali sądowej obecna jest pani Ewelina, której mąż zginął w wypadku. Łukasz Żak, oskarżony o spowodowanie wypadku, przeprosił jej dzieci, ale nie nawiązał z nią kontaktu wzrokowego. To dodatkowo podgrzewa emocje wokół sprawy.
Śledczy nadal badają szczegóły wypadku, a kolejne rozprawy mogą przynieść nowe informacje. Następna rozprawa odbędzie się 9 października, co może być kluczowe dla dalszego przebiegu procesu.
Źródło: www.fakt.pl