Tragedia w USA. Dwójka dzieci zamarzła w aucie. Prośba matki została odrzucona?

Ogromna tragedia w Detroit. Dwójka dzieci w wieku 2 i 9 lat zamarzła na śmierć w furgonetce. Maluchy mieszkały z rodziną w aucie przez co najmniej dwa miesiące. Matka dzieci prosiła o pomoc lokalne władze, alarmując, że nie ma gdzie mieszkać. Sprawę badają amerykańskie służby.

Tragedia w Detroit. Nie żyje dwójka małych dzieciTragedia w Detroit. Nie żyje dwójka małych dzieci
Źródło zdjęć: © Fox News 2, Policja w Detroit
Marcin Lewicki

Dwójka małych dzieci zamarzła na śmierć w Detroit, w poniedziałek (10 lutego). 2-latek i 9-latek spali w furgonetce, gdy na zewnątrz temperatura spadła do -11 stopni Celsjusza. Amerykańskie służby ustaliły, że dzieci mieszkały w aucie ze swoim rodzeństwem, babcią, dzieckiem babci i matką.

Do szpitala trafiła również pozostała trójka dzieci mieszkających w aucie, w wieku od 4 do 13 lat. Ich stan jest stabilny. Pozostają pod opieką rodziny. Służby wyjaśniają okoliczności tragedii.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Hotele dla bezdomnych. Szlachetna akcja w Berlinie

Na ten moment policjanci ustalili, że ok. 1 w nocy samochód z rodziną w środku wjechał na parking Hollywood Casino at Greektown Casino-Hotel w Detroit. W pojeździe miało zabraknąć paliwa. W pewnym momencie matka dzieci zorientowała się, że jej 9-letni syn nie oddycha. Poinformowała o tym fakcie jego matkę chrzestną i służby.

W trakcie reanimacji 9-latka, oddychać przestał też 2-latek. Życia obydwojga dzieci nie udało się uratować.

Zagadkowe okoliczności tragedii. Urzędnicy nie pomogli rodzinie

Wiadomo, że 29-letnia matka zmarłych dzieci już dwa miesiące temu prosiła o pomoc lokalne władze. Informowała, że jej rodzina mieszka w samochodzie. Burmistrz Detroit Mike Duggan przekazał, że kobieta kontaktowała się z zespołem przeciwdziałającym bezdomności już 25 listopada.

W trakcie tej rozmowy nie osiągnięto żadnego rozwiązania. Na razie udało nam się ustalić, że rodzina nigdy więcej nie zgłosiła się po pomoc. Z niewiadomego jeszcze powodu pracownik socjalny ustalił, że sprawa nie wymaga nagłej interwencji i nie spotkał się z rodziną - przekazał Duggan, cytowany przez "Daily Mail".

Miejscowa policja przekazała, że rodzina mieszkała w furgonetce, którą parkowała w nocy na parkingach miejscowych kasyn.

Źródło artykułu: o2pl
Wybrane dla Ciebie
Tragedia w Olsztynie. Potrzebne były dwa parawany
Tragedia w Olsztynie. Potrzebne były dwa parawany
"Koniec pomiatania". Tajemnicze wpisy matki Bartosza G.
"Koniec pomiatania". Tajemnicze wpisy matki Bartosza G.
Nie żyje 17-latek. Pokazali miejsce tragedii
Nie żyje 17-latek. Pokazali miejsce tragedii
Pokazali straszne nagranie. Rosjanie nie usuwają ciał poległych
Pokazali straszne nagranie. Rosjanie nie usuwają ciał poległych
Krwawa jatka w Niemczech. W czterech pobili 13-latka
Krwawa jatka w Niemczech. W czterech pobili 13-latka
Podpalił wiatę i auto byłej partnerki. Wszystko z miłości
Podpalił wiatę i auto byłej partnerki. Wszystko z miłości
Brutalne morderstwo na Mazowszu. Żona się przyznała
Brutalne morderstwo na Mazowszu. Żona się przyznała
Ekstradycja Bartosza G. Matka Mai zabrała głos
Ekstradycja Bartosza G. Matka Mai zabrała głos
Brutalny atak na właściciela kebabu w Głogowie. Sprawcy usłyszeli wyroki
Brutalny atak na właściciela kebabu w Głogowie. Sprawcy usłyszeli wyroki
Grecki sąd podjął decyzję. Bartosz G. wróci do Polski
Grecki sąd podjął decyzję. Bartosz G. wróci do Polski
Jechał trasą S5. Makabryczne odkrycie w środku nocy
Jechał trasą S5. Makabryczne odkrycie w środku nocy
26-latka zabiła trójkę motocyklistów. Zaskakująca decyzja sądu
26-latka zabiła trójkę motocyklistów. Zaskakująca decyzja sądu