Jak podaje "Echo Dnia", sytuacja miała miejsce, kiedy 9-latka szła do Szkoły Podstawowej numer 33 w Kielcach w poniedziałek, około godz. 9.00. Obok bloku Na Stoku 16 podjechał do niej czerwony bus. W środku był mężczyzna. - "A gdzie ty idziesz dziewczynko?" - miał zapytać, cytowany przez matkę 9-latki.
"Chodź tu szybciutko" mówił, próbując ją skłonić, żeby wsiadła do samochodu. Córka była przerażona, rzuciła się do ucieczki w kierunku pani sprzątającej klatkę. Mężczyzna pojechał za nią, ale gdy to zobaczył, odjechał - powiedziała kobieta dla "Echa Dnia".
Czytaj także: Szok w USA. 14-latek zgwałcił 91-letnią kobietę
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kielce. Policja wyjaśnia sprawę czerwonego busa
Kobieta poszła z córką na Komisariat I Policji w Kielcach. Uważa jednak, że mundurowi zbagatelizowali sprawę. - Policjanci mi powiedzieli, że nie było żadnej próby porwania, bardziej ich interesowało, dlaczego puściłam córkę samą do szkoły - dodaje kobieta. Jak mówi, jej córka była przerażona. Kobieta poinformowała dyrekcję szkoły o incydencie, by przestrzec rodziców innych dzieci. Kielecka policja zapewnia, że wyjaśnia sprawę.
Została sporządzona dokumentacja, jeszcze tego samego dnia zabezpieczony został monitoring z rejonu, który wskazała dziewczynka. Zostały powiadomione patrole, policjanci sprawdzają okolice szkół, nie tylko Szkoły Podstawowej numer 33, ale w całym mieście. Ustalamy markę i właściciela wskazanego busa, dokładnie wyjaśniamy sytuację - powiedziała dla "Echa" Małgorzata Pędzik z Komendy Miejskiej Policji w Kielcach.