Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
Jakub Artych
Jakub Artych | 

Tragiczna interwencja policji w Zielonej Chocinie. Siostra ofiary ma żal

21

W miejscowości Zielona Chocina (woj. pomorskie) doszło do dramatycznej interwencji policji, która zakończyła się śmiercią 37-letniego mężczyzny. Policja twierdzi, że funkcjonariusze działali zgodnie z procedurami, jednak siostra zmarłego ma wątpliwości co do przebiegu zdarzenia.

Tragiczna interwencja policji w Zielonej Chocinie. Siostra ofiary ma żal
Tragiczna interwencja policji w Zielonej Chocinie. Siostra ofiary ma żal (PAP, Art Service)

W środę, 18 grudnia, około godziny 17:30, służby otrzymały zgłoszenie o agresywnym mężczyźnie z zaburzeniami psychicznymi, który zaatakował swojego ojca i demolował dom w Zielonej Chocinie. Mężczyzna zabarykadował się w mieszkaniu, co skłoniło policjantów do siłowego wejścia z obawy o życie i zdrowie domowników.

Po wejściu do budynku funkcjonariusze natknęli się na 37-latka uzbrojonego w nóż, który nie reagował na ich polecenia.

Policjanci wielokrotnie wzywali go do zachowania zgodnego z prawem, na co reagował agresją - przekazała kom. Karina Kamińska z KWP w Gdańsku w rozmowie z "Faktem".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: 90-latka potrącona. Kamery nagrały, gdzie przechodziła przez jezdnię

W pewnym momencie mężczyzna zaatakował jednego z policjantów, raniąc go w rękę. Drugi funkcjonariusz, w obawie o życie kolegi, oddał strzał, który okazał się śmiertelny.

Pomimo natychmiastowej reanimacji prowadzonej przez policjantów, a następnie przez ratowników medycznych, życia 37-latka nie udało się uratować. Komenda Wojewódzka Policji w Gdańsku wszczęła wewnętrzną kontrolę, aby sprawdzić, czy interwencja przebiegła zgodnie z przepisami.

Wstępne ustalenia wskazują, że policjanci postąpili zgodnie z procedurami, a użycie broni było uzasadnione - dodała kom. Kamińska.

Tragiczna interwencja policji w Zielonej Chocinie. Siostra przerywa milczenie

Rodzina zmarłego kwestionuje jednak wersję wydarzeń przedstawioną przez policję.

Na moich oczach policjant zabił mi brata - mówi siostra 37-latka w rozmowie z "Dziennikiem Bałtyckim". Kobieta twierdzi, że nie widziała noża w rękach brata w chwili oddania strzału.

Mieszkańcy Zielonej Chociny również są zszokowani tragedią. - On był chorym człowiekiem, któremu trzeba było pomóc - powiedziała jedna z sąsiadek w rozmowie z dziennikarzami.

Według informacji uzyskanych przez "Fakt", mężczyzna cierpiał na schizofrenię i wcześniej dochodziło do interwencji policji w związku z przemocą domową.

Śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci prowadzi Prokuratura Rejonowa w Człuchowie. Policjanci biorący udział w interwencji mają stosunkowo krótki staż służby – 3,5 oraz 2 lata.

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Krzyś zginął pod jego kołami. Tak tłumaczył się sprawca
Dramat w Niemczech. Dziecko bawiło się na placu budowy, nie żyje
Dramatyczna sobota na Mazowszu. Dwa ciała odnalezione w wodzie
Dramatyczny wypadek w Sulejowie. Auto się rozpadło
Nauczycielka uwodziła uczniów. Amerykance grozi dożywocie
Tak wygląda grób zamordowanej Kornelii. Poruszający napis
Zamordował tygodniową córkę. Horror w RPA. 37-latek przyznał się
Ukradł puszkę WOŚP z Lidla. Rozpoznał go policjant. Grozi mu 8 lat
Śmiała kradzież na autostradzie A1. Straty na ponad 100 tys. zł
Zastrzelił teściową i 5-letnią córkę. Prokuratura wszczęła śledztwo
Pogrzeb zamordowanej nauczycielki z Obrzycka. Przyszły tłumy
Przyjechał spotkać się z dziewczyną. Chwilę później zatrzymała go policja
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić