43-letnia Marianne Kilonzi, pełniąca funkcję wiceprezesa ds. sprzedaży handlu w Londynie, została znaleziona martwa w swoim mieszkaniu przy Argyll Road. Policja pojawiła się na miejscu w piątek około godziny 17:25.
Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną śmierci były obrażenia zadane tępym narzędziem oraz uraz głowy. Jak podkreśla "The Guardian", do tej pory nie dokonano żadnych aresztowań. Funkcjonariusze uważają, że podejrzany był znany ofierze i może mieć podejrzenia, że opuścił kraj.
Detektyw Inspektor Naczelny Suzanne Soren z wydziału Specialist Crime South, prowadząca śledztwo, powiedziała: - To tragiczna zbrodnia, a nasze myśli w tym niezwykle trudnym czasie są z bliskimi i współpracownikami Marianne. Jesteśmy w kontakcie z jej rodziną, którą wspierają nasi specjaliści.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wiem, że to niepokojący czas dla szerszej społeczności i chcę uspokoić publiczność, że choć jesteśmy na wczesnym etapie tego śledztwa, wierzymy, że podejrzany był znany Marianne i nie ma szerszego zagrożenia dla społeczeństwa - dodała.
Czytaj także: Nocą udała się do restauracji. Wszystko nagrała kamera
Tragiczna śmierć dyrektor Citibank w Londynie. Napastnik opuścił kraj?
Rzecznik policji metropolitalnej potwierdził, że jednym z badanych wątków jest możliwość opuszczenia kraju przez podejrzanego.
Rzecznik Citibanku wyraził głęboki smutek z powodu śmierci Kilonzi: "Jesteśmy głęboko zasmuceni tragiczną stratą naszej koleżanki. Nasze myśli są z rodziną i przyjaciółmi Marianne w tym trudnym czasie".
Czytaj także: Romowie w Zakopanem. Postawili dwa radiowozy. Oto efekt
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.