Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
Mateusz Kaluga
Mateusz Kaluga | 

"Tutaj jest patologia". Ludzie są przerażeni po napaści na 14-latkę

3

Przed kilkoma dniami na ul. Więckowskiego we Wrocławiu doszło do napaści seksualnej. 30-letni Grzegorz P. miał zaatakować 14-latkę idącą do szkoły. Został zatrzymany, jednak wśród mieszkańców zapanowało przerażenie. - Czuję przeraźliwy strach i niepokój związany z tamtą sytuacją - mówi 17-latka w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".

"Tutaj jest patologia". Ludzie są przerażeni po napaści na 14-latkę
Na ul. Więckowskiego doszło do napaści seksualnej na 14-latkę. (Agencja Wyborcza, foto-wroclaw)

W czwartek, 27 marca na wrocławskim Przedmieściu Oławskim doszło do brutalnej napaści seksualnej. 30-latek miał wciągnąć 14-latkę do jednej z bram, odurzyć narkotykami i wykorzystać. Podejrzewany o napaść został zatrzymany w piątek. Jego przeszłość wykazała, że był karany na podobne przestępstwa. Grzegorz P. nie przyznał się do winy, złożył wyjaśnienia. Grozi mu nawet 15 lat więzienia.

Dziennikarze "Gazety Wyborczej" odwiedzili ulicę, na której doszło do przestępstwa. - To w tej bramie się stało. Ludzie bezsensownie pytają, dlaczego nic nie słyszeliśmy? Wiadomo przecież, że gwałciciel zatykał usta - mówiła jedna z kobiet mieszkająca przy ul. Więckowskiego.

Rozmówczyni portalu dodaje, że mężczyzna mógł ukrywać się w bramie, a gdy dziewczynka nadeszła, wciągnąć ją do środka. Inni ludzie twierdzą, że nastolatka mogła zostać zaatakowana od strony podwórka.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Jajka zapiekane w bułkach w beztłuszczowej frytkownicy
Jak wracam tu wieczorem, to zawsze się boję, że ktoś stoi za winklem. Tu wiecznie rozwalona jest brama od podwórka, każdy może wejść - mówi "Wyborczej" inna mieszkanka Wrocławia.

Dozorczyni w rozmowie z portalem zwraca uwagę na fatalny stan kamienic. We wnętrzu tynki są obite, farba jest złuszczona, a ściany są pokryte licznymi graffiti. - Tutaj jest patologia. Nie wie pan, kiedy nożem dostanie. My chodzimy z gazami - powiedziała "Wyborczej".

O szoku po ataku mówiła też lekarka z pobliskiej przychodni. Podkreśla, że niebezpiecznie tu było w latach 90. Boi się o swojego syna, którego teraz odprowadza na treningi. - Nadal jestem zszokowana. Jak o tym mówię, to mnie aż ciarki przechodzą - mówi kobieta.

Rozmówcy portalu podkreślają, że dotychczas na ich ulicy dochodziło np. do bójek, pijackich awantur, ale nigdy do gwałtu. Po zatrzymaniu przestępcy niepewność nieco zmalała, jednak wciąż panuje strach. Nastolatki teraz rezygnują z okolicznościowych imprez organizowanych przez przyjaciół, dlatego rozważają zakup gazu.

Miałabym wracać samotnie w nocy, po ciemku. Stwierdziłam, że nie będę ryzykować. Czuję przeraźliwy strach i niepokój związany z tamtą sytuacją - mówi 17-letnia Weronika "Gazecie Wyborczej".
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Rozpoznajesz te przedmioty? Policjanci szukają właścicieli
Holandia. Nauczyciel fizyki zgwałcił 13-latkę. Znalazł pracę w szkole
Półnagi bohater. Zapobiegł gwałtowi. Angielski sąd ogłosił wyrok
Ciało Włoszki w walizce. Zatrzymano Filipińczyka
"W głowie miał tylko tę nauczycielkę". Mówi o zbrodni w Obrzycku
Znalezione przy Polaku. Towar za 10 milionów euro. Akcja Włochów
"Zabij ją, zabij". Brutalny atak na macochę w Anglii. Decyzja sądu
Tragedia na Podkarpaciu. Odkryli zwłoki. Cztery osoby w szpitalu
Luigi Mangione grozi kara śmierci. "Realizujemy program Trumpa"
Handlowali narkotykami przez aplikacje. Para trafiła do aresztu
Lot do Londynu. 66-latek zaatakował. Jest wyrok
Zbiorowy gwałt na 15-latce w Anglii. Aresztowano sześciu chłopców
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić