Sąd Okręgowy w Nowym Sączu uniewinnił sierżant sztabową Paulinę Sobień z Zakopanego, która w pierwszej instancji została skazana za przekroczenie uprawnień. Kontrowersyjna decyzja sądu dotyczyła interwencji u prokuratora, który opiekował się dzieckiem.
Wyrok sądu i jego uzasadnienie
Sędzia Arkadiusz Penar określił wcześniejszy wyrok Sądu Rejonowego w Zakopanem jako "nietrafiony, nieadekwatny, niesprawiedliwy i nieakceptowalny". W uzasadnieniu podkreślił, że funkcjonariusze mieli prawo przeprowadzić badanie alkomatem, gdyż wyczuli woń alkoholu od prokuratora.
Sędzia z pierwszej instancji uznał, że policja nie ma prawa badać alkomatem obywatela, o ile nie wykaże, że dziecko pozostające pod jego opieką jest zagrożone. Tymczasem funkcjonariusze, czując od mężczyzny woń alkoholu, nie mieli innego sposobu na potwierdzenie swoich podejrzeń niż przeprowadzenie badania. Uprawnia ich do tego ustawa o wychowaniu w trzeźwości oraz wewnętrzne procedury – argumentował sędzia Penar.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Podkreślił także, że prokurator nie był objęty immunitetem w zakresie poddania się badaniu alkomatem, a interwencja była uzasadniona, bo policjanci otrzymali zgłoszenie od byłej partnerki prokuratora.
Policjantka walczyła o uniewinnienie. "Bardzo się cieszę"
"Bardzo się cieszę z wyroku. Taki sam werdykt powinien zapaść już przed Sądem Rejonowym w Zakopanem" - podkreśliła sierżant sztabowa Sobień po ogłoszeniu wyroku.
Czytaj także: Ukrywał się w zagajniku. Z szałasu trafił prosto do celi
Podczas tej interwencji nie złamaliśmy prawa. Wręcz przeciwnie, działaliśmy zgodnie z przepisami i procedurami policyjnymi - zaznaczyła.
Prokurator z Zakopanego, który oskarżył policjantkę, nie pojawił się na ogłoszeniu wyroku. Jego pełnomocnik, mecenas Szymon Goliński, zapowiedział, że jego klient wystąpi o pisemne uzasadnienie wyroku, po czym zdecyduje o dalszych krokach prawnych.
Oskarżyciel posiłkowy, prokurator z Zakopanego, może złożyć wniosek kasacyjny do Sądu Najwyższego.
Zbadała prokuratora alkomatem
Interwencja, która stała się przedmiotem postępowania, miała miejsce w czerwcu 2022 r. Była żona prokuratora wezwała policję do jego mieszkania, twierdząc, że chce odzyskać zabawkę dziecka.
Funkcjonariuszka, wyczuwszy woń alkoholu od ojca dziecka, przeprowadziła badanie alkomatem. Wykazało ono ponad pół promila alkoholu we krwi.
Poczułam od tego mężczyzny woń alkoholu. Ponieważ opiekował się trzyletnim dzieckiem, chciałam zbadać go alkomatem. Wtedy usłyszałam, że jest prokuratorem i nie zgadza się na badanie – relacjonowała policjantka w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
W reakcji na działania funkcjonariuszki prokurator oskarżył ją o przekroczenie uprawnień, kradzież kluczyków i pieniędzy oraz groźby karalne. Cześć zarzutów później wycofał.
W czerwcu 2024 r. Sąd Rejonowy w Zakopanem uznał policjantkę za winną, nakładając na nią grzywnę oraz zobowiązując do wypłaty nawiązki na rzecz prokuratora i jego pełnomocnika. Teraz, po apelacji, wyrok został zmieniony.
Źródło: Polska Agencja Prasowa
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.