Po sieci krążyły informacje o brutalnym gwałcie, którego rzekomo miał dopuścić się kierowca Bolta. Według internetowych wpisów ofiara miała trafić do szpitala w ciężkim stanie, a napastnik byłby recydywistą, który niedawno wyszedł z więzienia.
Śledztwo potwierdziło, że do napaści faktycznie doszło, jednak mężczyzna wskazywany przez internautów jako sprawca nie miał związku z przestępstwem. Policja i prokuratura szybko ustaliły fakty, a prawdziwy podejrzany - 28-letni Patryk P. - został zatrzymany - podaje "Twój Kurier Olsztyński".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Według ustaleń prokuratury ofiara i sprawca poznali się na olsztyńskiej starówce w sobotni wieczór. Po wspólnie spędzonym czasie udali się taksówką do mieszkania kobiety.
Tam miało dojść do sytuacji, którą prokuratura wstępnie zakwalifikowała jako przestępstwo przeciwko wolności seksualnej. Kobieta złożyła zeznania rano, a podejrzany późnym popołudniem, Patryk P. został zatrzymany przez policjantów z Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie na terenie Szczytna - informuje "Twój Kurier Olsztyński".
Prokuratura Rejonowa Olsztyn Południe zakończyła pierwsze czynności w tej sprawie. Zatrzymany został przesłuchany i usłyszał zarzut zgwałcenia oraz uszkodzenia ciała pokrzywdzonej kobiety.
Czytaj także: Ludzie robili zdjęcia. Widok w Kołobrzegu zwala z nóg
Na wniosek śledczych, w czwartek 13 marca odbyło się posiedzenie sądu dotyczące jego tymczasowego aresztowania. Jednak podejrzany próbował uniknąć osadzenia, powołując się na zły stan zdrowia. W związku z tym rozprawa została odroczona na kolejny dzień, a sąd przydzielił mu adwokata z urzędu.
Ostatecznie, 14 marca, zapadła decyzja - Patryk P. został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące. W trakcie śledztwa biegli lekarze i psychiatrzy zbadają jego stan zdrowia, co może mieć wpływ na dalszy przebieg postępowania. Za zarzucane czyny grozi mu nawet 15 lat więzienia.
W trakcie rozpowszechniania informacji o sprawie w mediach społecznościowych doszło do błędnego oskarżenia niewinnej osoby. Internauci zaczęli publikować zdjęcia kierowcy Bolta, twierdząc, że to on jest sprawcą przestępstwa. W rzeczywistości mężczyzna ten nie miał żadnego związku z napaścią i został uznany za świadka. Kierowca przewiózł parę z olsztyńskiej starówki do mieszkania pokrzywdzonej, jednak na tym jego rola w sprawie się zakończyła.