35-latka zginęła na miejscu. Nie wiadomo, kto prowadził
W nocy z soboty na niedzielę (z 18 na 19 października) w Poznaniu doszło do dramatycznego wypadku. Samochód osobowy wypadł z drogi i uderzył w słup. Zginęła 35-letnia kobieta. Nie wiadomo jednak, czy to ona prowadziła pojazd. W samochodzie był jeszcze 31-letni mężczyzna, od którego wyczuwalna była woń alkoholu.
Do tragedii doszło minionej nocy na ul. Grunwaldzkiej w Poznaniu. Jak podaje "Głos Wielkopolski", około godz. 3:40 służby ratunkowe otrzymały zgłoszenie o samochodzie osobowym, który zjechał z drogi i z impetem uderzył w słup. Straż, policja i pogotowie natychmiast pojawiły się na miejscu.
Ok. godz. 3.40 w Poznaniu na ul. Grunwaldzkiej samochód Fiat Seicento opuszczając Rondo Jana Nowaka Jeziorańskiego, w wyniku nadmiernej prędkości zjechał na lewe pobocze, a następnie uderzył w słup — powiedział "Faktowi" asp. Łukasz Kędziora z wielkopolskiej policji.
W wyniku zderzenia śmierć na miejscu poniosła 35-letnia kobieta. W samochodzie znajdował się też 31-letni mężczyzna, który został przewieziony do szpitala z obrażeniami.
Nocna prohibicja w Warszawie. W przyszłym roku obejmie całą stolicę?
Śmiertelny wypadek w Poznaniu. Kto siedział za kierownicą?
Na razie nie wiadomo, kto prowadził pojazd w chwili wypadku. Wyjaśnienie tej kwestii jest kluczowe dla zrozumienia dokładnych okoliczności zdarzenia.
Zginęła 35-letnia kobieta, a 31-latek został ranny i trafił do szpitala. Od mężczyzny wyczuwalna była woń alkoholu. Nie przyznaje się do kierowania pojazdem, będziemy wyjaśniać okoliczności zdarzenia — przekazał asp. Kędziora w rozmowie z "Głosem Wielkopolski".
Wcześniej do śmiertelnego wypadku doszło na zjeździe z Al. Solidarności w ulicę Witosa w Poznaniu, gdzie zderzyły się dwa samochody osobowe. Zginęła 75-letnia kobieta. TVP3 Poznań, powołując się na informacje z policji, podaje, że "kierująca skodą nie zatrzymała się na znaku STOP i nie ustąpiła pierwszeństwa skręcającemu w lewo kierującemu audi".