W lipcu 2011 roku Anders Breivik dokonał największego ataku terrorystycznego w historii Norwegii. Najpierw przy pomocy bomby zabił 8 osób, a potem zastrzelił 67. Większość to osoby poniżej 18 roku życia. Miał na sobie mundur policyjny. Został skazany na 21 lat więzienia, ale stara się po raz drugi o przedterminowe zwolnienie. Na pierwszej rozprawie twierdził, że wyrzekł się przemocy, ale nie okazywał skruchy. Wygłaszał nazistowskie hasła. Zdaniem prokuratury, istnieje niebezpieczeństwo, że Breivik może wrócić do przestępczego życia po wyjściu z więzienia.
Czytaj więcej: "Nie nastąpiła zmiana". Breivik chce opuścić areszt
We wtorek, 19 listopada odbyła się kolejna rozprawa na wniosek Breivika. Norweski portal "Nettavisen" informuje, że skazaniec miał ze sobą plakat z przesłaniem prawicowo-ekstremistycznym. Na nim miał zapisane wsparcie dla Chin, Iranu, Rosji i Korei Północnej. Ponadto ogolił literę "Z" po obu stronach głowy. To litera, która od ponad dwóch lat jest kojarzona z rosyjskim wojskiem. Stanowi poparcie dla planów Putina i okupacji Ukrainy. Wyraził też wsparcie dla szwedzkiej organizacji neonazistowskiej.
Mężczyzna podczas wtorkowej rozprawy był ubrany w czarny garnitur. Na przygotowanym plakacie miał ekstremistyczne hasła, które odczytał na głos.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nettavisen informuje, że Breivik rozmawiał z mediami. Na pytanie, czy żałuje któregokolwiek z czynów, miał odpowiedzieć "wrócę do tego". Był pytany również, co zamierza zrobić po opuszczeniu więzienia. - Wtedy wyjadę za granicę. Ponadto mogę pomóc służbom bezpieczeństwa w walce z prawicowym ekstremizmem - cytuje go portal.
Nie jestem osobą. Nie jestem człowiekiem od 13 lat. Jestem kolektywistą. Jestem żołnierzem politycznym - dodaje portal Nettavisen.
W ubiegłym roku eksperci orzekli, że mężczyzna jest tak samo niebezpieczny, jak w momencie, w którym dopuścił się ataku. Tym bardziej jego ewentualnego zwolnienia boją się mieszkańcy Oslo. Bo właśnie w tym mieście przed atakiem Breivik mieszkał i do tego miasta miałby wrócić. - Będzie to przerażające - mówiła Nettavisen członkini zarządu krajowej grupy wsparcia Merete Stamneshagen.
Kłótnia Breivika z sędzią. Chciał więcej czasu na wyjaśnienia
Jak dodaje Nettavisen, podczas wtorkowej rozprawy doszło do spięcia Breivika z sędzią Leną Fagervold. Sąd dał mu 45 minut na wyjaśnienia. Ten utrzymywał, że potrzebuje co najmniej 69 minut. Sugerował, by w uwagach końcowych poświęcić mu pozostałe 24 minuty na własne wyjaśnienia. Sędzia upierała się, że to co zamierza powiedzieć, może zawrzeć w odpowiedzi na pytania śledczych.
Poza wyznaczonym czasem, ponad dwie godziny na zadawanie pytań mieli: prawnik, prokurator, sędzia, psychiatra Pia Jorde Løvgren i psycholog Kåre Nonstad. Rozprawa Andersa Breivika potrwa do czwartku.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.