26-latkę pochowano w białej trumnie.
Za wcześnie odeszła, ona nie zasłużyła na taką śmierć - mówił Bartosz Jędorowicz, sołtys rodzinnej wsi Katarzyny.
Przejmujące były też słowa księdza, który odprawiał mszę pogrzebową.
To, co się stało, trzeba wziąć do serca i do sanktuarium, które nazywa się sumienie. Nie po to się dzisiaj spotykamy, by plotkować, ale by to przyniosło owoce - mówił duchowny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W czasie przemarszu do grobu wszyscy zebrani milczeli. Przyjaciele zmarłej nieśli w rękach białe balony, które symbolicznie wypuścili do nieba, gdy trumna Katarzyny B. spoczęła w grobie.
Tragiczny finał poszukiwań Katarzyny B.
Katarzyna B. wyszła z domu 17 lutego i ślad po niej zaginął. Nie kontaktowała się z bliskimi, nie odbierała telefonów. Po 6 dniach od zaginięcia były chłopak 26-latki, Dawid T., wskazał policji miejsce, w którym znajdowały się zwłoki kobiety. Katarzyna B. miała się z nim spotkać aby kupić samochód.
Dawid T. usłyszał zarzut zabójstwa.
Nie przyznał się on do zarzucanego mu czynu - mówił Mariusz Pindera, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Świdnicy, cytowany przez "Super Express".
Mężczyzna twierdził, że Katarzyna B. sama zadała sobie kilkadziesiąt ciosów nożem, w wyniku których zmarła.
Motywem miały być rozliczenia finansowe między dwojgiem byłych partnerów a także pieniądze, jakie Katarzyna B. miała przy sobie. Decyzją sądu Dawid T. został aresztowany na trzy miesiące.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.