Funkcjonariusz z premedytacją przejechał psa. Rozpoczął się jego proces
W Sokółce (woj. podlaskie) rozpoczął się proces funkcjonariusza Straży Granicznej oskarżonego o umyślne przejechanie psa przy granicy z Białorusią. Oskarżony nie przyznaje się do winy, twierdząc, że zdarzenie było przypadkowe.
Przed Sądem Rejonowym w Sokółce ruszył proces funkcjonariusza Straży Granicznej, który miał umyślnie przejechać psa na drodze granicznej z Białorusią. Według prokuratury do zdarzenia doszło w sierpniu ubiegłego roku, a dowody obejmują nagrania z monitoringu oraz zeznania świadków.
Jak podaje PAP, prokuratura zarzuca funkcjonariuszowi znęcanie się nad zwierzęciem, co doprowadziło do jego śmierci. Oskarżony, który nie przyznaje się do winy, twierdzi, że pies wbiegł pod koła niespodziewanie, a on sam myślał, że uderzył w kamień.
Śledczy jednak uznali, że mężczyzna umyślnie przejechał psa, co potwierdzają zeznania żołnierza, który był z nim na patrolu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wodny labirynt w polskim mieście. Świnoujście z lotu ptaka
Żołnierz, który towarzyszył oskarżonemu, zeznał, że pies był widoczny z daleka i kierowca miał czas na reakcję. Według jego relacji funkcjonariusz nie zwolnił ani nie zahamował, mimo że pies biegł w kierunku drogi. Świadek dodał, że po potrąceniu pies zdołał jeszcze przejść kilka metrów.
Podczas rozprawy oskarżony wyjaśniał, że nie zauważył psa na czas i nieumyślnie go przejechał. Podkreślał, że był w patrolu z żołnierzem, który nie ostrzegł go o przeszkodzie. Proces został przerwany do końca października, kiedy to sąd planuje przesłuchać kolejnych świadków za pomocą telekonferencji.
Funkcjonariuszowi grozi do trzech lat więzienia. Obecnie jest zawieszony w obowiązkach służbowych. Prokuratura podkreśla, że kierowca miał możliwość uniknięcia zdarzenia poprzez redukcję prędkości.