Irakijczyk wepchnął Ukrainkę pod pociąg. 16-latka uciekła z Mariupola
16-letnia Liana zginęła w Niemczech. 11 sierpnia została wepchnięta pod pociąg towarowy, prawdopodobnie przez obywatela Iraku, który miał zostać deportowany, a obecnie przebywa w szpitalu psychiatrycznym. Nastolatka chciała być asystentką stomatologiczną, trzy lata temu z rodziną uciekła z Mariupola.
11 sierpnia na dworcu w Friedland w Dolnej Saksonii doszło do tragicznego wypadku. 16-letnia dziewczyna została potrącona przez pociąg towarowy i zginęła na miejscu. Jak się okazało, nastolatka była obywatelką Ukrainy. Początkowo brano pod uwagę nieszczęśliwy wypadek, ale zepchnąć z peronu miał ją Muhammed A., 31-letni Irakijczyk. Mężczyzna sam wskazał policji ciało nastolatki.
Na prawym ramieniu dziewczyny znaleźliśmy znaczne ilości DNA podejrzanego. Tak duże, że można wykluczyć, iż powstały one w wyniku zwykłego, lekkiego dotyku. Musiał to być mocniejszy, silniejszy kontakt - poinformował naczelny prokurator Andreas Buck w rozmowie z "Bildem".
16-latka to Liana wraz z rodzicami i dwoma młodszymi braćmi uciekła z Mariupola w 2022 r. po wybuchu wojny w Ukrainie - informuje BBC. Dziewczyna znalazła schronienie w Niemczech, gdzie kształciła się na asystentkę stomatologiczną. Początkowo rodzina mieszkała w gminie Eichsfeld w Geisleben, a następnie przeniosła się do Heilbad Heiligenstadt. Ostatnio dziewczyna codziennie dojeżdżała stamtąd do szkoły w Friedland - dodaje niemiecki MDR
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gdzie wyjechać jesienią? "Można wymieniać takie miejsca w nieskończoność"
11 sierpnia, wracając do domu, rozmawiała przez telefon z dziadkiem. Rozmowa nagle została przerwana, a mężczyzna usłyszał jedynie krzyk wnuczki.
Znajomi 16-letniej Liany zorganizowali zbiórkę pieniędzy na pogrzeb. Do tej pory zebrano ponad 24 000 euro. W miejscu tragedii ustawiane są znicze oraz kwiaty w celu upamiętnienia Liany - dodaje niemiecki MDR.
Nie ma dowodów na to, że między podejrzanym a ofiarą istniał jakikolwiek związek. Mężczyzna, który miał odmowę azylu, ale nadal przebywał w Niemczech, cierpiał na schizofrenię paranoidalną. Miał zostać deportowany na Litwę. W chwili zdarzenia miał 1,35 promila alkoholu we krwi. Obecnie przebywa w szpitalu psychiatrycznym, a śledztwo prowadzone jest pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci.