Zapytali o autograf. Adam Niedzielski zdradził, jak doszło do pobicia
Adam Niedzielski został pobity przed restauracją w Siedlcach, następnie trafił do szpitala. - Powiedzieli, czy mogą mnie prosić o autograf - mówi były minister zdrowia "Super Expressowi". - Krzyczeli w trakcie bicia mnie, że "śmierć zdrajcom ojczyzny" - dodaje. Obecnie polityk dochodzi do siebie, jest poobijany, ale nie ma obrażeń wewnętrznych.
W środę przed jedną z restauracji w Siedlcach na ul. Armii Krajowej doszło do pobicia byłego ministra zdrowia Adama Niedzielskiego.
Szef resortu zdrowia w latach 2020-2023 został przewieziony do miejscowego szpitala. Tam wykonano szczegółowe badania, nie stwierdzono obrażeń wewnętrznych. Po kilku godzinach od zajścia zatrzymano sprawców, którzy sami mieli pojawić się na komendzie. To 35 i 39-letni mężczyźni, którzy mieli już konflikt z prawem. Byli pod wpływem alkoholu.
Teraz były minister w rozmowie z "Super Expressem" opowiedział o kulisach zajścia. Jak mówi dziennikarzom, udał się do restauracji na lunch z przyjaciółmi. Jeden z kolegów miał powiedzieć Niedzielskiemu, że dwa stoliki dalej siedzą ludzie "mocno napakowani, umięśnieni i jeden z nich łysy, wytatuowany". Mieli spożywać wódkę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jan Śpiewak ostro o Wojewódzkim i Palikocie: "Ludzie absolutnej PATOLOGII"
Jak zaczęliśmy wychodzić z lokalu, moi koledzy poszli przodem, ja ich przepuściłem w drzwiach, a tych dwóch poszło za nami i praktycznie tuż za drzwiami zatrzymali mnie pytaniem, czy to ja jestem Adam Niedzielski. Odpowiedziałem im, że tak, a ci moi koledzy szli dalej, bo myśleli, że to jest po prostu kwestia tego, że nie wiem, ktoś chce sobie zrobić selfie czy coś. No i oni powiedzieli, czy mogą mnie prosić o autograf. Ja powiedziałem "Panowie bez przesady z autografem", no uśmiechnąłem się, bo ja się dystansuję od tego wszystkiego - relacjonuje były minister zdrowia.
Wtedy miał paść pierwszy cios w twarz. Gdy Niedzielski sięgał po okulary, jeden z mężczyzn zadał "kopniaka". Polityk upadł na ziemię, tam napastnicy zaczęli go kopać. Po chwili zareagowali znajomi, którzy odgonili agresorów.
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że oni krzyczeli w trakcie bicia mnie, że "śmierć zdrajcom ojczyzny" - opisuje Niedzielski w rozmowie z "Super Expressem".
Były minister zdrowia zdradził, że jest potłuczony i ma krwiaki podśluzówkowe na twarzy. Obecnie dochodzi do siebie.