W Niemczech targ w Cedyni jest określany mianem "Polenmarkt" (tłum. polski targ). "Bild" zauważa, że można tam kupić przeróżne rzeczy - m.in. papierosy, alkohol, bieliznę, firanki czy figurki ogrodowe.
Jednak pod ladą często dostępne są także nielegalne towary, w tym broń. To właśnie ta oferta zwabiła dwóch niemieckich nastolatków z Hamburga - podkreśla tabloid.
Czytaj także: Tajemnicza choroba zabija w Kongo. 50 osób w dwa dni
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Chłopcy w wieku 14 i 16 lat wyruszyli z Hamburga do Berlina, gdzie kupili bilety na specjalny autobus kursujący trzy razy dziennie na targ w Cedyni. W końcu dotarli do celu.
Organizator targu na swojej stronie internetowej ostrzega przed "wyrywkowymi kontrolami przy wjeździe do Niemiec". Nie odstraszyło to jednak nastolatków przed dokonaniem nielegalnego zakupu.
Podczas rutynowej kontroli przeprowadzonej przez funkcjonariuszy niemieckiej policji federalnej w niedzielę o godzinie 14:40 odkryto w ich bagażu pokaźny arsenał:
- 10 pałek teleskopowych,
- 5 pistoletów hukowych wraz z amunicją,
- gaz pieprzowy,
- 3 paralizatory, które były sprytnie zamaskowane jako latarki.
Funkcjonariusze byli zszokowani ilością przewożonej broni.
Kupili broń w Polsce. Ruszyło śledztwo
Cały nielegalny arsenał został natychmiast skonfiskowany, a przeciwko nastolatkom wszczęto postępowanie w związku z nielegalnym posiadaniem broni. Po poinformowaniu rodziców chłopcy mogli kontynuować podróż powrotną do Hamburga.
Na razie nie wiadomo, jaki był cel zakupu tych niebezpiecznych przedmiotów. Rzecznik niemieckiej policji federalnej powiedział "Bildowi", że znalezienie odpowiedzi na to pytanie "jest częścią trwającego śledztwa".
Czytaj także: Dramatyczne wezwania w Łowiczu. Dwa w jeden wieczór