Jak informuje "Daily Mail", we wrześniu 2022 roku w mediach opublikowano nekrolog Jacka Amadeusa LaSoty, który miał zginąć 19 sierpnia w wypadku na łodzi. Mimo poszukiwań, jego ciała nigdy nie odnaleziono. 31-latek był programistą na Alasce i przeniósł się do Kaliforni. Media nazywały do "geniuszem z Doliny Krzemowej". Odbywał staże w NATO, a nawet w Google.
Czytaj więcej: Niemiec zachwycony polskimi pierogami. "Idealne jedzenie"
31-latek dwa miesiące później został... zatrzymany za napad na 80-letniego Curtisa Linda z Kalifornii. Mężczyzna miał miecz samurajski wibty w klatkę piersiową i wybito mu prawe oko. W samoobronie zastrzelił wspólniczkę LaSoty.
Śledztwo ujawniło, że LaSota jest liderem radykalnej grupy nazywanej "Zizian", opisanej przez media jako "kult śmierci". Grupa składa się z wykształconych, głównie transpłciowych kobiet-weganek. Twierdzą, że ludzie mogą posiadać odrębne osobowości, aktywując różne półkule mózgu. Na koncie mają wiele przestępstw.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
LaSotę powiązano też ze zbrodnią z grudnia 2022 roku w Pensylwanii i aresztowano. Córka Michelle zamordowała rodziców o nazwisku Zajko. Lasota uciekł i od tamtej pory jest poszukiwany.
20 stycznia 2025 w stanie Vermont doszło do strzelaniny między agentami Straży Granicznej a członkami kultu. Zginął agent David Maland oraz Felix Baukholt, kolejny członek "Zizian". Towarzysząca mu Teresa Youngblut została aresztowana. Broń użyta w strzelaninie była powiązana z morderstwem państwa Zajko - informuje "Daily Mail".
Przed strzelaniną ponownie zaatakowano Curtisa Linda. Tym razem 82-latek został zamordowany. Zabójcą okazał się Maximilian Snyder, związany z Youngblut. Prokuratura twierdzi, że grupa chciała uniemożliwić składanie zeznań przeciwko napastnikom sprze dwóch lat.
Śledztwo wykazało, że wszystkie te zdarzenia łączą się z działalnością kultu "Zizian", a Jack LaSota, dawny geniusz technologii, jest kluczową postacią w tej sprawie. Obecnie jest poszukiwany w związku z licznymi przestępstwami na terenie USA - dodaje "Daily Mail".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.