Mariola, Marcin i Małgorzata nie żyją. Sąsiadka zabrała głos
Tragiczne wydarzenie w Puławach. Trzy osoby zginęły prawdopodobnie w wyniku zatrucia tlenkiem węgla. Do zdarzenia doszło w poniedziałek, 7 października. Jak podaje "Super Express", ofiarami są 36-letnia Mariola, 34-letnia Małgorzata i 34-letni Marcin.
Dramat wydarzył się w poniedziałek, 6 października w domu jednorodzinnym w Puławach na ul. 4 Pułku Piechoty Wojska Polskiego. W budynku znaleziono dwa ciała kobiet i jedno ciało mężczyzny. Służby potwierdziły również śmierć dwóch psów.
Jak podała Komenda Powiatowa Policji w Puławach, zaniepokojony mężczyzna postanowił powiadomić policję, że nie ma kontaktu z sąsiadami. Policjanci weszli do wskazanego budynku. Wyraźnie wyczuwalna była woń gazu.
Skoro Polacy zarabiają wiecej, to dlaczego uważają, że biednieją? Analityk odpowiada
W pomieszczeniu kuchennym na łóżku leżał nieprzytomny mężczyzna, w pokoju obok, na łóżku dwie kobiety, również nieprzytomne, bez oznak życia. Funkcjonariusze natychmiast wezwali na miejsce pogotowie ratunkowe, straż pożarną i drugi patrol Policji. Strażacy dokonali pomiaru tlenku węgla w budynku, stwierdzając jego wysokie stężenie - podaje KPP w Puławach.
Tragedia w Puławach. Sąsiedzi o ofiarach
Jak donosi "Super Express", ofiarami tragicznego zdarzenia są 34-letni Marcin P. i 36-letnia Mariola K. ze Świdnika, a także 34-letnia Małgorzata P. z Radomia. "SE" rozmawiał z sąsiadami ofiar.
Przyjeżdżali na weekendy, żeby sobie posiedzieć. Ja w szoku byłam, jak się dowiedziałam. Mąż poleciał i kupił czujnik od razu, bo mamy gaz - powiedziała kobieta mieszkająca w okolicy.
Okoliczności śmierci trzech osób badają śledczy z Prokuratury Rejonowej w Puławach. Ustalają szczegółowo, co było przyczyną zgonu. Służby podkreślają wraz z rozpoczęciem sezonu grzewczego, jak ważne jest instalowanie czujników tlenku węgla w domu.