Miała dzieci z ojcem. Potem on je zabijał. Metamorfoza Pauliny G.
Przed Sądem Okręgowym w Gdańsku ruszył proces ws. zbrodni w Czernikach. Na sali sądowej pojawiła się Paulina G., jedna z dwójki oskarżonych. "Fakt" zauważył, że kobieta przeszła sporą przemianę.
Piotr G. i jego córka Paulina G. z miejscowości Czerniki pojawili się na rozprawie przed Sądem Okręgowym w Gdańsku. W 2023 roku wyszło na jaw, że mężczyzna żył przez lata w kazirodczym związku ze swoją córką. W ich domu znaleziono trzy ciała noworodków. Piotr G. odpowiada za zabójstwo dzieci, z kolei Paulinie G. zarzucono pomocnictwo w zbrodni.
Z biegiem czasu na jaw zaczęły wychodzić szokujące fakty o rodzinie ze wsi Czerniki. Piotr G. miał łącznie jedenaścioro dzieci. Znęcał się nad pociechami. Jedną z córek miał zgwałcić. Większość dzieci wyprowadziła się z domu. Została tylko Paulina i jej niepełnosprawny brat. Kobieta była zmuszana przez ojca do stosunków płciowych. Urodziła mu troje dzieci. Zostały one zamordowane. Sprawa oburzyła całą Polskę.
Piwnica, w której mąż zakopał ciało żony. Policja znalazła go po latach
Zbrodnia w Czernikach. Tak zmieniła się Paulina G.
Dziennikarze "Faktu", którzy przyszli na rozprawę podkreślają, że Paulina G. jest w tej sprawie jednocześnie winną i ofiarą ojca - toczą się bowiem dwa osobne procesy. Gdy wyciągnięto ją z domu grozy, miała krótkie włosy, była wychudzona. Teraz jednak "Fakt" zauważył jej metamorfozę.
"Kiedy młoda kobieta weszła na salę, trudno było w niej rozpoznać dawną Paulinę. Za kratami nikt jej nie głodzi, nie karmi kaszą z kisielem i nie zamyka przed nią lodówki na łańcuch. (...) Paulina G. nie jest już zabiedzoną dziewczyną. Za kratami jakby odżyła. Wyraźnie nabrała ciała. Zmieniła również fryzurę. Mogła zapuścić włosy, które wcześniej ścinał jej ojciec zazdrosny o to, że chłopcy będą się za nią oglądali. Teraz ciemne, krótkie włosy zastąpiły znacznie dłuższe w kolorze blond" - donosi tabloid.
"Fakt" donosi również, jak Paulina zachowała się, gdy zobaczyła swojego ojca. Nie spojrzała w jego stronę, choć było widać u niej stres. Podczas rozmowy z prawniczką miała sobie pozwolić na lekki uśmiech.