Miała ułatwić zabójstwo męża. Niespodziewana decyzja sądu
Ta sprawa wstrząsnęła lokalną społecznością i odbiła się szerokim echem w mediach. Marię G. z Kadzidła oskarżono o pomocnictwo w zabójstwie męża i zacieranie śladów. W środę, 5 listopada, Sąd Apelacyjny w Białymstoku umorzył sprawę oskarżonej kobiety, ponieważ uznał, że została już osądzona. PAP opisuje szczegóły.
'Nie może zapaść kolejny wyrok w prawomocnie zakończonej sprawie o ten sam czyn tego samego sprawcy' – na podstawie tej zasady Sąd Apelacyjny w Białymstoku umorzył w środę postępowanie wobec kobiety oskarżonej o ułatwienie zabójstwa jej męża. Wcześniej zapadł prawomocny wyrok 3,5 roku więzienia.
Szokująca zbrodnia w Kadzidle
Do zabójstwa doszło w 2007 r. w miejscowości Kadzidło, położonej w powiecie ostrołęckim. Zwłoki mężczyzny, odnalezione przez wędkarzy na dnie jeziora Świętajno, ukazały szczegóły brutalnej zbrodni – ofiara zginęła od licznych uderzeń i ciosów nożem.
Śledczy podejrzewali, że może to być poszukiwany wówczas od ponad pół roku 42-letni mieszkaniec Kadzidła. Ciało leżało jednak w wodzie na tyle długo, że nie powiodła się identyfikacja ofiary. Dopiero zaawansowane badania genetyczne w 2021 r. pozwoliły na potwierdzenie tożsamości mężczyzny oraz dotarcie do podejrzanego. Ustalono też okoliczności zabójstwa, m.in. to, że sprawca użył metalowej rury wypełnionej zaprawą murarską i noża.
Wyłudzali intymne zdjęcia. Liczba pokrzywdzonych poraża
Wyrok dla zabójcy i żony ofiary
Według śledczych, oskarżony miał bliskie relacje z żoną ofiary. Sąd w Ostrołęce początkowo skazał mężczyznę na 15 lat więzienia, lecz po odwołaniu kara wzrosła do 20 lat. W tym procesie żona zamordowanego usłyszała wyrok 3,5 roku więzienia. To kara za pomoc sprawcy w uniknięciu odpowiedzialności karnej poprzez zacieranie śladów na miejscu zbrodni i składanie fałszywych zeznań.
W jej przypadku sąd apelacyjny utrzymał tę karę, ale też częściowo uchylił wyrok i przekazał sprawę sądowi w Ostrołęce do ponownego rozpoznania w kwestii dotyczącej zarzutu ułatwienia przez nią popełnienia zabójstwa – miała przekazać oskarżonemu telefonicznie informację o terminie powrotu męża do domu. W ponownym procesie przed sądem w Ostrołęce zapadł nieprawomocny wyrok 10 lat więzienia.
Czytaj także: Makabra w Zimnodole. Poćwiartowała męża?
Decyzja Sądu Apelacyjnego
Apelację od tego wyroku złożył obrońca i właśnie tę skargę rozpatrywał Sąd Apelacyjny w Białymstoku. Adwokat chciał przede wszystkim uniewinnienia, ewentualnie – przy zastosowaniu nadzwyczajnego złagodzenia kary – 2,5 roku więzienia. Sąd apelacyjny uchylił jednak w środę nieprawomocny wyrok 10 lat więzienia i postępowanie umorzył. Orzeczenie jest prawomocne.
W ocenie sądu nie można w przypadku żony ofiary mówić o dwóch odrębnych czynach, czyli o ułatwieniu dokonania zabójstwa i o poplecznictwie związanym z tym zabójstwem.
Jak uzasadniała sędzia Brandeta Hryniewicka, powinno to być traktowane jako jedno zachowanie oskarżonej, a skoro poplecznictwo zostało już prawomocnie osądzone, nie jest możliwe przypisanie jej czynu, którego dotyczył powtórny proces.
Sędzia przywoływała m.in. orzecznictwo Sądu Najwyższego. Mówiła, że nie jest możliwe przyjęcie, że jedna osoba dopuściła się zabójstwa czy pomocnictwa do tego zabójstwa i jednocześnie poplecznictwa związanego z tym samym przestępstwem, a stanowi to niejako jeden czyn. Dodała, że nie ma żadnych wątpliwości, że oskarżona udzieliła pomocy sprawcy zabójstwa, ale – jak zastrzegła – inne rozstrzygnięcie niż umorzenie postępowania nie mogło być w tej sprawie wydane.
Źródło: PAP